"Sandman. Senni Łowcy"


Podchodziłem do tego albumu z ostrożnością. Z doświadczenia wiem bowiem, że niestety nie wszystko złoto co czerpie z "Sandmana". Gaiman nie zawsze skutecznie przekonywał do ponownego spotkania z Władcą Snów, gubiąc gdzieś - albo rozmieniając na drobne; jak kto woli - po drodze magię oryginalnej serii. Finalnie tomik "Senni łowcy" okazał się przyjemnym w lekturze, lecz tomikiem bez fajerwerków.

Gaiman zaczyna ciekawie, rzucając nam wątki czerpiące z opowieści japońskich. Orientalizm bije po oczach, widać u twórców duże zainteresowanie kulturą Wschodu, ale jak mocno sama fabuła rzeczywiście została osadzona w komiksie tego nie jestem w stanie zweryfikować. Daleko mi do speca w tej dziedzinie; dociekliwym polecam podpytać Dawida Głownie z Pan Optykon. Mnie jako laika ta historia w barwach orientu kupiła. Sentymentalna, wygrywająca romantyczne tony, próbująca w gawędziarski i lekki sposób rozprawiać o smutkach i przewrotnym losie. O czym konkretnie? O wielkiej miłości, poświęceniu, zmeście i wędrówce po snach.


Historia mnicha i liścicy nie dostarcza wielu wzruszeń, ale ma swoje ckliwe - może nawet za bardzo - momenty. Nie przeszkadzały one w lekturze a po pewnym czasie przestały mi zupełnie przeszkadzać. Zakładam, że owa ckliwość wynika po części z zabawy japońską konwencją ale jak wspomniałem: ekspertem nie jestem. Tak czy inaczej narzekać nie zamierzam, bo komiks na tle nowych historii sandmanowych wypada zadziwiająco dobrze. Pełno w nim bajecznych pejzaży, zawiłych mądrości płynących z ust Pana Snów, demonów, mówiących zwierząt i tych najbardziej rozpoznawalnych elementów japońskiej kultury. W dodatku w albumie znalazło się także miejsce dla Kaina i Abla, trzech wiedźm i kruka, które to postacie ładnie przypominają, że miejsce tej historii - pomimo jej inności - mieści się w uniwersum Gaimana.


Prace Craiga Russella na plus. Poza kadrami wypełnionymi straszydłami, które to demony są zbyt dziwaczne, nieproporcjonalne jak na mój gust. Na szczęście nie ma ich za wiele. W komiksie przeważają kadry spokojne, oszczędne w szczegóły; kolory stonowane. Pod koniec albumu zacząłem czuć lekkie znużenie tymi rysunkami. Nie wiem czy mi się opatrzyły czy po prostu dopadła mnie senność.

Album "Senni łowcy" daje radę i postawienie go obok głównej serii nikomu nie przyniesie wstydu. Russell w dobrej formie. Gaiman w jeszcze lepszej.

____________________
"Sandman. Senni łowcy" [2008]
Scenarzysta: Neil Gaiman, P. Craig Russell
Ilustrator: P. Craig Russell
Tłumacz: Paulina Braiter
Seria: Sandman
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 144
Oprawa: twarda
Druk: ["kolor"]
ISBN-13: 9788328161832
Data wydania: 14 czerwiec 2023
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"