Johnny Thunder mówi 'Say You'

krótko o historyjce "The Kidnapping of Johnny Thunder"


Dziwny bohater, nijaka kreska, nietypowy origin. Origin, który nie spełnił moich czytelniczych oczekiwań. Wydał mi się mocno chaotyczny, nieprzemyślany i w sumie mało interesujący. Scenarzysta John Wentworth w mojej ocenie wypadł bardzo słabo.

Początek historii zapowiadał się jednak nieźle. Mały chłopiec - uwaga: urodzony siódmego lipca 1917 roku o siódmej rano - zostaje niespodziewanie uprowadzony przez sektę/organizację religijną używającą nazwy Badhnisia, która widzi w nim reinkarnację [?] swojego, legendarnego wojownika. Nad małym zostają odprawione jakieś czary mary a nagrodą za uczestnictwo w nich jest pas mocy - szumnie zwany Eternal Zone of the Zodiac - czy coś takiego. Według słów pana Znam się Na Tych Rytuałach występującego pod imieniem Aissor teraz wystarczy tylko czekać, aż moc w chłopcu wykiełkuje.



I druga część opowieść jest właśnie o tym jak owa moc się objawiła, ale wtedy już chłopiec szczęśliwym zbiegiem okoliczności wrócił do Nowego Jorku, dorósł i próbuje znaleźć sobie jakieś zajęcie. Oczywiście nie wiedząc, że dawna sekta z nim nie skończyła, ale w sumie nie ma to wielkiego znaczenia. Nasz Johnny w obliczu zagrożenia zdaje się podświadomie uaktywniać swoje Drugie Ja wyglądające jak skrzyżowanie pioruna z mgłą - wypowiadając magiczne słowa Say You - które bez większego problemu kopie tyłki Panom Złym.

I co powiecie? Brzmi nie najlepiej prawda? Na kartach komiksu wypada to jeszcze gorzej, bo rysunki są także okropnie nijakie. Nie wiem kiedy sięgnę po kolejną, solową historię tego bohatera. Raczej nie w 2023 roku.

_________________________
"The Kidnapping of Johnny Thunder"
#001 "Flash Comics" vol 1 [01/1940]
Scenarzysta: John B. Wentworth
Rysownik: Stan Aschmeier
Tusz: Stan Aschmeier
Twórca okładki: Sheldon Moldoff
Polskie wydanie: brak.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"