Jack Horner, najfajniejszy baśniowiec?

"Jack z Baśni. Księga druga" Egmont 


Pamiętacie jak opowiadałem o pierwszym albumie "Jacka z Baśni"? Tłumaczyłem Wam wówczas, że tytułowy bohater zostawił po sobie niesamowite wrażenie, choć prawdę powiedziawszy przez dużą część opowieści zachowywał się jak ktoś, komu należałoby solidnie przyłożyć. Miał jednak to COŚ, jakiś niezaprzeczalnie wyjątkowy urok, dzięki któremu wybaczało mu się wszystko albo bardzo wiele. Jego chamskie zachowanie wobec przyjaciół, jego szowinistyczne spojrzenie na dziewczyny, jego bardzo wybiórcze rozróżnianie dobra i zła. Wszystkie te wady, jak również niecne występki jego autorstwa, schodziły jednak na plan dalszy w zetknięciu z chłopięcym magnetyzmem bijącym od Jacka Hornera.

Jak prezentuje się nasz bohater w swoim drugim albumie? Czy dalej razi zachowaniem przy jednoczesnym hipnotyzowaniu odbiorcy baśniowym czarem? I tak, i nie. Po lekturze trzech pierwszych części niniejszego komiksu zrozumiałem, że formuła zaproponowana przez pana Billa Willinghama zaczyna mnie nudzić. Fabuła zdawała się brnąć w sobie tylko wiadomym kierunku a jak została przywołana postać Korekty to zabieg ten wydawał się być zabiegiem wymuszonym, praktycznie bez znaczenia dla aktualnej opowieści. Wtrąceniem mającym przypomnieć odbiorcy, iż każda z przygód Jacka jest częścią czegoś większego. Z ostateczną oceną tego wątku poczekam więc do trzeciego tomu. Do czasu, kiedy wszystkie karty będą już wyłożone. Być może duet Willingham-Sturges zaskoczy ciekawym finałem, w którym wszystkie elementy fabularnej złożą się w efektowną całość. Czekam.


Zanim jednak do tego dojdzie - mniemam, że zakończenie serii otrzymamy w 2024 roku - towarzyszymy Jackowi w jego drodze do szczęścia. Tak, to jedna ze baśniowych stałych tego mini uniwersum. Nasz bardzo wygadany baśniowiec ma w życiu dwa cele. Zdobyć bogactwo oraz zaliczyć jak najwięcej pięknych dziewczyn. Nic nowego, nic o czym nie czytalibyśmy w tomie poprzednim. Owe wielkie marzenia Jacka to poniekąd jego znak firmowy i składowa uroku osobistego. Nie świadczą o bohaterze zbyt dobrze, ale dość trafnie podpowiadają nam z jakim bohaterem obcujemy. Kobieciarzem, łajdakiem, chamem i prostakiem. Jack od początku "Baśni" był taką właśnie postacią i Willingham konsekwentnie trzyma się dawnych założeń.

Seria "Jack z Baśni" nie jest tytułem, do którego będę wracał. To była jednorazowa przygoda, przyjemna w małych dawkach. Może gdyby zachowano stosowny umiar w szafowaniu wciąż tymi samymi pomysłami albo dowcip był mniej ordynarny to odbiór komiksu byłby inny. Może. Choć nie wykluczone, że i wtedy odczuwałbym znużenie akcją. Niestety, miła dla oka kreska, ładne, zadbane rysunki to za mało aby polecić ten komiks każdemu. "Jack z Baśni" to raczej pozycja dla fanów głównej serii. I jeszcze jedno. O szczegółach wspomnianej wędrówki nie będę w tym miejscu opowiadał licząc, że mimo wszystko znajdą się czytelnicy gotowi zmierzyć się z tym albumem.
____________________
#017-032 "Jack of Fables" vol 1 [01/2008-05/2009]
Tytuł polski: "Jack z Baśni. Księga druga"
Scenarzyści: Bill Willingham, Lilah Sturges
Rysunki: Russell Braun, Andrew Pepoy, Steve Leialoha
Tłumacz: Jacek Drewnowski
Seria: Jack z Baśni
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka
Druk: ["kolor"]
ISBN-13: 9788328165007
Data wydania: 27 wrzesień 2023
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do opinii.

Opis wydawcy:
Po opuszczeniu bezpiecznych, lecz dusznych granic Baśniogrodu na rzecz okrutnych i dławiących marzenia ulic Hollywood, niezrównany Jack Horner (vel Jack B. Nimble, vel Jack Zabójca Olbrzymów, vel Jack z Opowieści) zyskał niespotykaną sławę i fortunę, sprzedając własną, nadmiernie upiększoną legendę... tylko po to, by wszystko odebrali mu stróże baśniogrodzkiego prawa. Teraz pozbawiony bogactwa i zmuszony do życia na wygnaniu Jack musi powrócić do korzeni jako wędrowny szelma, goniący za łatwymi pieniędzmi i jeszcze łatwiejszymi kobietami. Gdy jednak wyrusza w podróż, szybko okazuje się, że w doczesnym świecie czyhają niebezpieczeństwa, z jakimi nawet taki nadzwyczaj doświadczony i uroczy hultaj jeszcze nigdy się nie spotkał. Na tym polega problem z wrodzoną wspaniałością – reszta rzeczywistości zawsze przynosi rozczarowanie! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"