Opowieść Tahy Siddiquiego

"Klub dysydenta" Lost in Time


Mocną stroną tego albumu jest sposób w jaki autor opowiada o tematach skomplikowanych i drażliwych, zwłaszcza - jak zakładam - dla jednostki wychowanej w kulturze islamu. Osobiście nie miałem bliższego kontaktu ani z szyitami ani sunnitami, ale pamiętając sposób w jaki osoby wyznające naukę Allaha podchodzą do tematu wiary jestem pod wielkim wrażeniem profesjonalizmu oraz dystansu bijącego od Tahy Siddiquiego. Mając świadomość w jakim środowisku przyszło mu dorastać, w jak dziwacznie pokręconym światopoglądzie był wychowywany jestem naprawdę pod wrażeniem.

"Klub dysydenta" wchodzi zaskakująco gładko. Nie trzeba być super zorientowanym w geopolitycznych zawirowaniach lat dziewięćdziesiątych, aby należycie przyswajać serwowane przez pana Siddiquiego wiadomości. Wystarczy wiedza ogólna. Może niekoniecznie komiks trafi do osób urodzonych po 2000 roku - do tzw. post-millenialsów - ale już czytelnicy ciut od nich starsi, pamiętający chociażby zmagania Amerykanów z Osamą bin Ladenem, nie powinni mieć problemu ze zwizualizowaniem sobie jak mogła wyglądać rzeczywistość nastolatka żyjącego w pakistańskim Karaczi.


A trzeba przyznać, że wyglądała ponuro. Komiksowe wspomnienia Siddiquiego być może mogą chwilami śmieszyć, ale dla mnie jest to śmiech sztuczny, wymuszony. Gdyby z niego zrezygnować dostalibyśmy opowieść bardzo gorzką i do bólu smutną. Nie ma bowiem nic zabawnego w procesie radykalizowania się rodziny. Nic ma nic zabawnego, gdy głowa domu zaczyna entuzjastycznie kibicować terrorystycznym działaniom 'obrońców wiary'. A tym bardziej nie śmieszą bezwzględne ograniczenia narzucane na wszystko, co nie jest zgodnie z Koranem. Świat autora tego komiksu nie był światem wypełnionym spokojem i normalnym życiem. Aż niemożliwym wydaje się, aby człowiek dorastający w fundamentalizmie religijnym oraz przekonaniu, że jedyną słuszną opcją jest walka wyrwał się z tego piekła i rozpoczął pracę jako międzynarodowy dziennikarz śledczy dokumentujący sytuację polityczną Pakistanu.

Oczywiście "Klub dysydenta" nie jest historią do głębi przesiąkniętą bólem. Owszem traumatyczne doświadczenia małego Tahy szokują oraz mogą zmusić czytelnika do przyznania, że choć mamy dwudziesty pierwszy wiek to w pewnych rejonach globu nadal dość mocno funkcjonuje zaściankowe - jeżeli kogoś uraziłem to przepraszam - podejście do wielu spraw. Jednakże, wspomnienia dziennikarza nie mają charakteru wyłącznie oskarżycielskiego, ja tego tak nie odbieram. Taha Siddiqui ogranicza się do lekko ironicznego, sarkastycznego tonu i to w zupełności wystarcza. Jasne, gdzieniegdzie 'podnosi glos' - o pewnych kwestiach trzeba bowiem mówić wprost, bez przysłowiowego owijania w bawełnę - ale robi to rzadko. Być może za rzadko, ale o tym zadecydujcie już sami.


Strona wizualna. Rysunki Huberta Maury'ego nie końca do mnie przemówiły. Jak na mój gust idą w stronę zbyt dużej faktografii. Rozumiem, że wynika to z drobiazgowo prezentowanych przeżyć pana Siddiquiego ale sądzę, że komiks zyskałby gdyby plansze były mniej napaćkane. Nie jest to może najtrafniejsze określenie ale chyba dobrze ilustruje problem. Na kadrach za dużo się dzieje, za dużo jest tłumaczone i to bardzo łopatologicznie. Nie postrzegam tego jednak w kategoriach wady komiksu. Mój stosunek do rysunków wynika wyłącznie z moich osobistych preferencji. Na pewno znajdą się czytelnicy, którym taka kreska nie będzie przeszkadzała.
____________________
"Dissident club" [03/2023]
Polski tytuł: "Klub dysydenta"
Scenarzyści: Taha Siddiqui, Hubert Maury
Rysunki: Hubert Maury
Kolory: Ariane Borra, Élise Follin
Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc
Format: 165x230 mm
Liczba stron: 264
Oprawa: miękka
Druk: kolor
ISBN-13: 9788367270588
Data wydania: 27 listopad 2023
Dziękuję wydawnictwu Lost in Time za udostępnienie egzemplarza do opinii.

Opis wydawcy:
W 2018 roku pakistański dziennikarz śledczy Taha Siddiqui zostaje porwany. Przed morderstwem ratuje go dopiero ucieczka; wybiera życie uchodźcy politycznego i wsiada do pierwszego samolotu do Francji. Jak sprawić, by władze Pakistanu chciały zamienić twoje życie w piekło? Taha Siddiqui, laureat nagrody reporterskiej Alberta Londres’a, wraz z Hubertem Maurym opowiada w komiksie swoją historię. Rozpoczyna ją trzydzieści pięć lat wstecz – od wczesnego dzieciństwa w Arabii Saudyjskiej. Za młodu sumiennie przyswajał nauki zradykalizowanego ojca, wychowując się w kulturze, w której komiks jest zakazany. Ta kronika dysydenta, zapis dorastania i boju o prawdę dziennikarza śledczego, ukazuje z wyzwalającym humorem codzienność w jarzmie surowego fundamentalizmu religijnego. To trzydzieści lat przemian Pakistanu – opowieść o upadku swobody prasy, życiu w strachu przed obcością, w podziwie dla siły, ale w soczewce Tahy Siddiquiego również historia walki pojedynczego człowieka o wolność.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"