[2023] "Krok po kroku"


Chcecie bajki, oto bajka. O dziewczynce, jej dziwnym zakutym w metalową zbroję obrońcy, baśniowych krainach i zapierających dech cudach. Bajka pisana na poważnie, gdzie obok zachwytów znalazło się także miejsce na strach, tragizm oraz niepewność. Opowieść przypominająca odległe, ze wszech miar ciekawe historie snute chociażby przez pana Andersena czy braci Grimm. Ewentualnie historie opowiadane na dobranoc przez stare nianie pamiętające jeszcze czasy magiczne, wypełnione podaniami o zapomnianych rasach i ich bohaterskich czynach. Tak właśnie prezentuje się album "Krok po kroku". Czytelnicy szukający czegoś innego, osoby chcące odpocząć od krzykliwych historii będą mieli o czym opowiadać znajomym.

Ja także będę o nim opowiadał choć powiem Wam, że wraz z końcem lektury miałem problem z wyborem tego jednego elementu, o którym mógłbym powiedzieć, że przyćmił wszystkie pozostałe. Jasne, może się wydawać, że decyzja powinna być oczywista a werdykt brzmieć: "Krok po kroku" to głównie siła kreski i kolorów. I rzeczywiście. Artyści - Simon Spurrier, Matias Bergara, Matheus Lopes - porzucili słowa i postanowili prowadzić fabułę dzięki niezwykle barwnym ilustracjom. Zaryzykowali, zaufali kresce, zdali egzamin. Nie będę udawał, że ich decyzja była błędna, bo nie była. Zafundowali czytelnikom - dla autora tych słów także - prawdziwie artystyczny orgazm umiejętnie opowiadając wyłącznie przy użyciu mniej lub bardziej rozbudowanych plansz.

Czy opowiadali w sposób interesujący i ogólnie zrozumiały? Tak. Czy miałem chwile zwątpienia? Owszem. Nie jest łatwo śledzić historię bazując wyłącznie na rysunkach. Zwłaszcza takich mocno abstrakcyjnych, gdzie nie do końca wiadomo na co patrzymy. Często zdarzało mi się gubić, ale summa summarum zawsze odnajdywałem drogę i mogłem kontynuować przerwaną wędrówkę. Piszę 'wędrówkę' gdyż album "Krok po kroku" jest właśnie taką baśniową opowieścią drogi. Dziewczynka, jej obrońca i świat pełen niebezpieczeństw. To znamy, o tym mogliśmy czytać a także zobaczyć na ekranie. To czego nie widzieliśmy - przynajmniej ja - to te niesamowite krainy, po których przyszło wędrować naszym bohaterom. Krainy baśniowe, wypełnione lovecraftowskimi kolorami, gdzie bajeczna fauna i flora miesza się z iście steampunkowymi motywami.

"Krok po kroku" to jeden z pierwszych albumów oferowanych przez debiutujące na polskim rynku wydawnictwo Nagle Comics. W ciągu ostatnich kilkunastu tygodni otrzymywaliśmy zapewnienia o wyjątkowości niniejszego tytułu, więc biorąc go do ręki obiecywałem sobie naprawdę wiele. Powiem krótko: nie spodziewałem się, aż tak magicznie niesamowitej opowieści. Intrygującej, wzruszającej, momentami smutnej czy wręcz tragicznej. Dobrze było spróbować także czegoś innego i zanurzyć w historię snutą wyłącznie dzięki pięknym ilustracjom. Człowiek mógł dać się porwać fabule bez zbędnego oglądania na natarczywego narratora. To było bardzo ciekawe doświadczenie.


"Step By Bloody Step" [02-06/2022]
Polskie wydanie: "Krok po kroku" [Nagle Comics, 26/04/2023]

>>> Dziękuję wydawnictwu Nagle Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. <<<


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"