Scott Pilgrim zawitał do Polski

"Scott Pilgrim i jego cudowne życie" Nagle Comics


Trudno będzie o czytelnika, który nie zdoła zachwycić się albumem "Scott Pilgrim i jego cudowne życie". Nie widzę innej opcji. W mojej ocenie, nie da się nie lubić tytułowego bohatera, nie da się nie ulec jego czarowi oraz przejść obojętnie wobec jego przygód. Choć Nagle Comics dało nam dopiero pierwszy zeszyt już jest dobrze. Ba! Bardzo dobrze!

Jaki jest Scott Pilgrim każdy widzi😀Basista, dwudziestoparoletni chłopak, wielkie 'ciacho' w ocenie płci pięknej. Co prawda do orłów intelektu nie należy, ale potrafi ogarnąć życie. Potrafi się ustawić i czerpać ile z niego wlezie. Ma w sobie coś z romantyka oraz dzieciaka o bardzo niezwykłych zdolnościach. Zdolnościach, dzięki którym nasz niepozornie wyglądający Scott przemienia się w prawdziwego fightera. Wojownika, za którym pójdą wszyscy. Taki właśnie jest ten cały Scott.


Bryan Lee O'Malley przedstawił go światu w połowie 2004 roku historią, którą właśnie trzymacie w ręku. Blisko dwadzieścia lat musieliśmy czekać na jego debiutancką przygodę, ale było warto. Jest zabawna, jest ciekawa, udanie prezentująca to wszystko, co do pewnego stopnia kręci dwudziestoletnich nerdów. Cisnąca bekę - jakby powiedział mój syn - z nastolatków przeżywających problemy miłosne? Chwilami. W zagrywkach Bryana Lee O'Malleya nie ma bowiem przesady, nie ma chamskiej szydery. Zastanawiam się czy ową zabawę 'zauroczeniami' w ogóle można traktować w kategoriach szydery. Czy nie jest to po prostu pewna gra kulturowymi mitami? Przerysowywanie oraz uwypuklenie tego wszystkiego, co na pewnym etapie życia towarzyszy większości z nas. Być może.

Jak popatrzeć na obrazki najbliżej im chyba do mangi oraz anime, choć specem w tej dziedzinie nie jestem. Gdzieś czytałem, że pana O'Malleya swojego czasu interesowała kultura japońska i te tony orientu są widoczne dość wyraźnie. To na plus, gdyż w ten sposób zeszyt ma szansę trafić do szerszego grona czytelników. A to też ważne. Scotta Pilgrima warto poznać, bo jakby nie było gdzieś w tej popkulturze zadomowił się już na dobre. W pewnych kręgach to bohater wręcz kultowy.


Fabularnie jest normalnie. Brak fajerwerków, ale historia nie męczy oraz nie drażni. Mamy kapelę, mamy Scotta i tajemniczą dziewczynę z jego snów. Bohater próbujący ogarnąć co to właściwie znaczy dostarcza odpowiedniej dawki humoru, co zwyczajnie popycha akcję do przodu. Nie powiem, zaskoczył mnie finał i wojownicze pląsy Pilgrima. Spodziewałem się historii twardo stąpającej po ziemi a tu proszę. Taka miła niespodzianka. Czekam na kolejne!
____________________
"Scott Pilgrim's Precious Little Life" [08/2004]
Tytuł polski: "Scott Pilgrim i jego cudowne życie"
Scenarzysta: Bryan Lee O'Malley
Rysunki: Bryan Lee O'Malley
Tłumacz: Paweł Bulski
Seria: Scott Pilgrim
Format: 127x189 mm
Liczba stron: 168
Oprawa: miękka
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 9788367725187
Data wydania: 1 grudzień 2023
Dziękuję wydawnictwu Nagle Comics za udostępnienie egzemplarza do opinii.

Opis wydawcy:
Pełna akcji, humoru i popkulturowych odniesień historia romansu tytułowego Scotta Pilgrima z tajemniczą Ramoną Flowers. Scott, żeby zdobyć serce wybranki musi w widowiskowych, stylizowanych na oldskulowe gry pojedynkach pokonać jej siedmiu demonicznych byłych chłopaków. Komiks jak mało który zasługujący na miano "kultowego'. Jego status potwierdzają otoczona uwielbieniem fanów filmowa adaptacja w reżyserii Edgara Wrighta oraz najnowsze netflixowe anime.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"