"Batman. Człowiek Nietoperz z Gotham" || Chip Zdarsky


Nowy Batman od pana Chipa Zdarsky'ego wszedł mi dużo lepiej, niż wcześniejszy tom. Choć scenarzysta nie ustrzegł się błędów to uważam, że mimo wszystko dostaliśmy opowieść dużo bardziej klarowną i lepiej wyważoną. Zwłaszcza widać to w pierwszych trzech zeszytach albumu, w których scenarzysta nie tyle goni za akcją, co kreśli tło wydarzeń. Powiedziałbym, że wówczas bardzo dobrze prezentuje się zarówno Batman - próbujący poznać nowe otoczenie - jak i sama scena, na której przyszło mu tym razem występować. Owe wprowadzenie czytało mi się tak dobrze, że naprawdę przykro było patrzeć jak w kolejnych zeszytach wszystko zaczyna powoli się sypać. Szkoda, że scenarzysta nie przystopował i nie ograniczył do mininum trykociarskich popisówek.

Gdzie tkwi źródło problemu? W braku zwykłej spójności fabularnej. Razi zwłaszcza sposób w jaki scenarzysta bawi się postacią panicza Wayne’a. Powiedziałbym, że robi to niechlujnie i niekonsekwentnie - z uwagi na spoilery pozwolę sobie przemilczeć szczegóły - przez co sama historia szybko traci na powadze. Sam koncept - świat bez Batmana i z Red Maskiem w roli szalonego naukowca - wydaje się bowiem pomysłowy i naprawdę może przykuć uwagę czytelnika. Nawet, jeżeli coś podobnego widzieliśmy jesteśmy w stanie wczuć się w sytuację bohatera. Zwłaszcza na samym początku jego zachowanie oraz postawa zostały dobrze zaprezentowane a sam problem wyglądał na trudny do rozwiązania.


Wszystko bierze w łeb gdzieś w połowie albumu. Wówczas fabuła staje się przewidywalną superbohaterką wydmuszką. Coś co zapowiadało się na ciekawą i dobrze skrojoną opowieść zaczyna mocno skręcać w sztapmową superbohaterszczyznę. Nie wiem czy wina leży tu wyłączenie po stronie Chipa Zdarsky'ego, którego poniosła fantazja i który finalnie nie udźwignął zakończenia. Być może zawiedli również redaktorzy, którzy zapomnieli przypomnieć panu scenarzyście, że czasami mniej znaczy lepiej. Śmiem twierdzić, że gdyby w końcówce został zachowany stosowny umiar komiks zebrałby lepsze noty.

A tak? Finalnie dostaliśmy historię właściwie o niczym. Myślę, że zaprezenotwana w tej opowieści rola Red Maska przeminie bez echa i nikt w przyszłości nie będzie o niej pamiętał. Jeżeli miałbym wskazać motyw z komiksu, który zapamiętam na dłużej to fabularne przebitki z innych - dużo wyżej cenionych! - opowieści z Batmanem. Nie są one tradycyjnymi easter eggami, ale tak czy inaczej ten pomysł Chipa Zdarsky'ego oceniam pozytywnie.
____________________
#131-135 "Batman. The Bat-Man of Gotham" vol 3 [03-07/2023]
#136 "Batman. Dusk to Dawn" vol 3 [08/2023]

Tytuł polski: "Batman. Człowiek Nietoperz z Gotham"
Scenarzysta: Chip Zdarsky
Rysunki: Mike Hawthorne, Belén Ortega
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Seria: Batman
Format: 167x255 mm
Liczba stron: 228
Oprawa: miękka
Druk: ["kolor"]
ISBN-13: 9788328165601
Data wydania: 9 październik 2024
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do opinii.

Opis wydawcy:
Batman budzi się w nieznanym Gotham. Przemierza ulice świata, w którym nie istnieje ani Mroczny Rycerz, mogący go uratować, ani Joker, mogący mu zagrozić... A przynajmniej tak mu się wydaje. Tajemnicza postać znana jako Red Mask rządzi tym miastem i chce śmierci Bruce’a Wayne’a! Gdy Tim Drake szuka Batmana w multiwersum, szaleństwo człowieka w czerwonej masce zaczyna zagrażać nie tylko Zamaskowanemu Krzyżowcowi, ale także celowi jego życia!