Mam słabość do historii pisanych przez pana Mikaëla. Nie dość, że na jego prace naprawdę miło się patrzy to jeszcze lokuje on swoje historie w czasach, które dla mnie są zwyczajnie bardzo interesujące. Tak, lata trzydzieste i czterdzieste to okres, do którego mój wewnętrzny historyk ma po prostu dużą słabość. A jak do tego pojawiają się jeszczę wątki gangsterskie, gdzie wielcy stróże prawa wyglądają na solidnie umoczonych, to już w ogóle jestem zachwycony.
Żebyśmy jednak dobrze się zrozumieli. Nie jest tak, że historia koniecznie musi iść w klimaty czarnego klimatu. Powiem więcej: nawet lepiej jak nie zawsze idzie, gdyż dzięki temu autor ma więcej miejsca na inne, ciekawsze tematy. Dla przykładu: w "Harlemie" Mikaëla zmagania o władzę niejakiej Madame Queen z agresywnym Dutchem Schultzem to zaledwie tło. Ładnie zaprezentowane, pokazujące wszystko co kojarzy nam się ze słynną afroamerykańską dzielnicą Nowego Jorku, ale mimo wszystko jedynie fragment obrazu.
Dużo istotniejsza i zarazem ciekawsza wydaje się opowieść o samej Madame Queen. O kobiecie znikąd, ale kobiecie niezależnej, silnej, zdecydowanej postawić na swoim oraz - a może przede wszystkim - bardzo ambitnej. Przed paroma dniami odbyłem interesującą rozmowę odnośnie wizerunku postaci kobiet w komiksie. Wydaje mi się, że w kontekście tamtej rozmowy przykład bohaterki "Harlemu" byłby dobrym przykładem dość nietuzinkowego podejścia do wspomnianego tematu. Może nie tyle z uwagi na charyzmę Madame Queen, co z powodu jej wyglądu, aury ją otaczającej i jej poglądu na pewne sprawy. Sprawy, o które trzeba walczyć.
Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że komiks Mikaëla ma jeszcze jednego bohatera. Są nim mieszkańcy Harlemu. Zdesperowani, dumni, niesprawiedliwie traktowani, ale i potrafiący od czasu do czasu zapomnieć o całym świecie i oddać się zabawie. Na jednej z plansz widzimy odbywające się rent party i muszę przyznać, że te kadry wyglądają niesamowicie. Tak jakby nasi bohaterowie nagle przenieśli się do innej rzeczywistości, zostawiając za sobą wszystkie problemy. Tak jakby na krótką chwilę zapomnieli o tym, że jutro znowu będą walczyli z rasizmem, ze skorumpowanymi stróżami prawa, etc. Pan Mikaël bardzo dobrze uchwycił ten dualistyczny charakter Harlemu. Jego ponurą i radosną stronę.
Życzyłbym sobie także, aby twórca "Harlemu" oraz genialnego "Bootblacka" jeszcze cześciej zaglądał w swoich historiach do Ameryki lat trzydziestych, Ameryki w czasach wielkiego kryzysu. Raz, że wręcz fenomenalnie potrafi oddać te czasy wizualnie. Dwa, w swoich komisach potrafi poruszać wiele interesujących wątków. Oczywiście, malowane przez niego obrazy są do pewnego stopnia upraszczone - tak aby wydźwięk opowieści był jeszcze większy - ale nadal są to historie dobre, przemyślane i warte poznania.
____________________
"Harlem" [2022-2023]
Polski tytuł: "Harlem"
Scenarzysta: Mikaël
Ilustrator: Mikaël
Tłumacz: Ada Wapniarska
Format: 210x280 mm
Liczba stron: 128
Oprawa: twarda
ISBN-13: 9788367440219
Data wydania: 18 wrzesień 2024
Dziękuję wydawnictwu Timof Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Opis wydawcy:
New York City, 1931. Walka o utrzymanie swojego królestwa przeciwko wszystkim przeciwnościom losu wymaga czegoś więcej niż odwagi. Zwłaszcza komuś obcemu. Obcemu o hebanowej skórze. Zwłaszcza jeśli jest kobietą.
.webp)


