"Marked for Destruction by Dr. Doom!" || #005 "Amazing Spider-Man" vol 1 (1963)


Nadszedł czas aby wspomnieć słówko o pierwszym albumie "Marvel Origins" od Hachette Polska. Nie będę jednak rozpisywał się nad czterema pierwszymi zeszytami - pisałem o nich zanim stało się to modne 🤪 - tylko przejdę od razu do dzisiejszego meritum, czyli pojedynku Spidermana z Doctorem Doomem. I tak sobie myślę, że 'pojedynek' to całkiem trafne określenie na to czego jesteśmy świadkami w historii "Marked for Destruction by Dr. Doom!".

No bo do czego właściwie sprowadza się starcie przywołanych bohaterów? Właśnie do pojedynku, w którym każda ze stron stara się udowodnić, że ma większe... gadżety. Jeżeli chodzi o Dooma to tradycyjnie: facet nie zawodzi. Genialny naukowiec raczy nas miniaturowym pistoletem w palcu, żelaznymi kulami krażącymi wokół magnetycznego rdzenia - zupełnie nie rozumiem, jak mogły one zaszkodzić Pająkowi; w końcu: mógł się zwyczajnie odsunąć 🤷‍♂️ - zmyślnymi zapadniami, laserami oraz robotem sobowtórem. Tak, jego nie mogło zabraknąć! Co się zaś tyczy Spidermana to... na pewno dysponuje super refleksem oraz pajęczym zmysłem. Choć ten ostatni wydaje się lekko wybredny, bo raz reaguje na zagrożenie a raz nie. Cóż, taki urok historyjek lat sześćdziesiątych.

Nie będę jednak czepiał się szczegółów, bo historyjka spełniła swoje zadanie, tj. pozwoliła mi złapać oddech. Miałem wczoraj dość męczący dzień i nawet specjalnie nie ciągnęło mnie do czwartego epizodu "The Last of us". Natomiast przy lekturze "Marked for Destruction by Dr. Doom!" zwyczajnie odpocząłem. Należycie zrelaksowałem i uśmiałem czytając o durnotkach duetu Lee-Ditko 😁

------------------------------
"Amazing Spider-Man" (07/1963)
napisali: Stan Lee, Steve Ditko
narysował: Steve Ditko