"Cały ten Marvel" Douglas Wolk


Od czego zacząć? Może od tego, że kiedy padła informacja o nowej książce - tym razem od Wydawnictwa Insignis - mającej między innymi dostarczyć nam kolejnych odpowiedzi na temat tego, kto oraz jak kształtował światy Marvela to przyjaciel skwitował ową zapowiedź krótko: 'dostaniemy to samo'.

Miał rację i jej nie miał. Ja sam, zanim dane mi było zapoznać się z "Całym tym Marvelem", uważałem, że istotnie może być to tytuł opowiadający nam o czymś, co w gruncie rzeczy już znamy. Podejrzewałem, że dostaniemy kilka nowych anegdotek - one zawsze ubarwiają takie pozycje - ale i wiedziałem, że dostaniemy wiele powtórzeń. Wiedziałem, że zostaną przedstawione informacje znane nam z wcześniejszych publikacji na ten temat; może jedynie odrobine odświeżone oraz podane w bardziej przystępnej formie. Czy proroctwo mojego przyjaciela się potwierdziło? Jak już pisałem: i tak i nie.


Pan Douglas Wolk rzeczywiście pisze chwilami o sprawach oczywistych. Czy to źle? Wierzę, że Marvel - czy to komiksowy, czy filmowy - to marka, której nie trzeba specjalnie przedstawiać, ale i nie oszukujmy się, na pewno znajdą się i tacy, dla których jest to jeden, wielki znak zapytania. Idźmy dalej. Zgaduję, że wśród tych osób znajdą się i tacy, dla których taka książka okaże się skarbnicą informacji.

Autor "Tego całego Marvela" wyciąga do takich osób pomocną dłoń. Wyjaśnia w sposób zrozumiały - choć zdarza mu się również pisać zawile, np. przedstawiając ukryte w jakichś pojedynczych zeszytach nawiązania do wcześniejszych wydarzeń z uniwersum - dlaczego warto poznać świat Spider-mana i jego kumpli oraz wskazuje te elementy, które doprowadziły do powstania takiego tworu jak Marvel Universe.

Czy popada przy tym w fanowskie, bezkrytycze uwielbienie? Powiem tak: zdarza mu się pisać o Marvel Universe z zachwytem właściwym czytelnikowi historii o superbohaterach. Z jego wypowiedzi bije autentyczna szczerość, nie są to zdania pisane dla poklasku czy w myśl zasady 'tak wypada'. Kiedy pan Douglas Wolk wspomina jakiś zeszyt - wiele z nich omawia szczegółowo oraz z reguły w odniesieniu do poszczególnych serii - wypowiada się o nim w sposób mocno naturalny i przywodzący na myśl lekkie, komiksowe pogaduszki z przyjaciółmi przy piwie. Zachowuje przy tym pełen profesjonalizm. Jak się zastanowić do książka pana Wolka to książka pisana przez fana dla fanów.


Co to oznacza? Tylko tyle, że pan Wolk lubi Marvela. Prawdę mówiąc zdziwiłbym się, gdyby książkę "Cały ten Marvel" napisała osoba, której nie po drodze z superbohaterami stworzonymi przez pana Stana Lee i spółkę. Żeby jednak było jasne: pan Douglas Wolk potrafi zachować obiektywizm. Nie ma problemu z przypominaniem czytelnikom - i to dość częstym - o tym, że historie o superbohaterach to w dużej części proste bajeczki, durnotki dla dzieci. Szczególnie często wspomina o tym w kontekście historii pisanych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych.

Oczywiście zaznacza przy tym, że od czasu do czasu twórcy znajdowali czas, aby we wspomnianych bajeczkach pojawiały się wątki nawiązujące do spraw nurtujących ogół Amerykanów. Między innymi z tego powodu bohaterowie Marvela ścierali się z wysłannikami Związku Radzieckiego czy brali udział w wyścigu zbrojeń. Zaskoczeni? Polecam zajrzeć w wolnej chwili do pierwszych przygód Thora czy cofnąć się do początków Kapitana Ameryki.


Co dalej? Co jeszcze warto wiedzieć o książce "Cały ten Marvel"? Rozwiewa wątpliwości. Jej autor chyba jako jeden z pierwszych wprost odpowiada na takie pytania, jak chociażby: od czego zacząć przygodę z komiksami Marvela? lub czy trzeba znać wszystkie historie, aby zrozumieć konteksty fabularne? W ogóle wątek dotyczący chronologii to jeden z bardziej interesujących wątków w całym zestawie zagadnień, zwłaszcza dla czytelników patrzących na komiksy Marvela w kategorii konkretnych produktów konkretnych czasów.

Sam tak do nich podchodzę. Biorąc do ręki kolejne komiksy - szczególnie te pisane pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt lat temu - zawsze staram się pamiętać o ich ówczesnych odbiorcach, o tematach mogących ich interesować a przede wszystkim o autorach tych opowieści, tak często wychwalanych jak i wykorzystywanych przez swoich pracodawców.

I na koniec. Czego oczekiwałbym od kolejnej książki o Marvelu? Ilustracji.
Poza tym uważam, że warto dać szansę tej książce. I powtarzając za jej autorem: zachęcam, abyście skakali po jej rozdziałach i po prostu cieszyli się z lektury.

------------------------------
"All of the Marvels: A Journey to the Ends of the Biggest Story Ever Told"
napisał: Douglas Wolk
przełożył: Adrian Skowroń
Książkę otrzymałem od wydawcy.


Komentarze