"Peril in Paris"

 
Gudzień 1939 roku i krótka historyjka o Batmanie śpieszącym z pomocą biednym nieznajomym. Zaintrygowani? Nie bardzo? Tak podejrzewałem. "Peril in Paris" nie urzeka ani fabularnie, ani artystycznie. Zarządzający tytułem - jeżeli się nie mylę był wśród nich wówczas Vincent Sullivan - zrezygnowali także okładki z interesującym nas bohaterem. Trochę szkoda. Zeszyt wcześniej Bill Finger i Gardner Fox przybliżyli czytelnikom okoliczności narodzin Gacka a teraz? Spodziewałem się większego 'wow' i dalszego opowiadania o początkach Bruce'a Wayne'a. Nic z tego.

W "Peril in Paris" Batman staje do pojedynku z Duc'kiem D'Orterre, naukowcem dysponującym maszyną zdolną pozbwić człowieka twarzy. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale tak to właśnie wygląda. Zresztą, ta przygoda jest w ogóle bardzo pokręcona. Dla przykładu: Batman po ucieczce z rąk Duca D'Orterre trafia do ogrodu, w którym kwiaty mają ludzkie twarze 😲 Wątek ten nigdy nie został wyjaśniony, więc nie powiem Wam czy Gacek miał zwidy czy może wspomniane kwiaty były wynikiem jakiegoś wyjątkowego eksperymentu.


#034 "Detective Comics. Peril in Paris" vol 1 [12/1939]
Brak polskiego wydania.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"