Przepis na nieśmiertelność?

"Death Must Come" EC Comics


Dwa dni temu odbyłem dość ciekawą rozmowę, w trakcie której dowiedziałem się, że moja koleżanka boi się śmierci. Nie samego umierania, nic z tych rzeczy. Bardziej tego wszystkiego co się ze śmiercią wiąże albo co mogłoby się wiązać, gdyby te bajki o dobrej lub złej wieczności okazały się prawdziwe. Do żadnej sensownej konkluzji oczywiście nie doszliśmy, ale zgodnie uznaliśmy że ta największa niewiadoma może rzeczywiście przerażać. Każdego w równym stopniu? Na pewno nie. Zawsze jednak strach przed starością może nas pchnąć do czynów, do których w innej sytuacji nigdy byśmy nie dopuścili. Słucham? O jakich czynach mówię? Na przykład o buszowaniu po cmentarzach i wykonywaniu ciał osób, które niedawno pożegnamy się ze światem. Oczywiście celem pobrania wartościowych organów 😀


Takich właśnie występków dopuścił się młody naukowiec Frederick. Choć autor historii - Albert Bernard Feldstein - początkowo ogranicza się wyłącznie do krótkiego stwierdzenia, iż naszego Fredericka po prostu fascynował temat nieśmiertelności to zbliżając się do finału opowieści coraz bardziej widzimy jak nasz bohater zwyczajnie i panicznie lęka się starości oraz wszystkiego z czym się ona wiąże. I to właśnie ów strach wydaje się pchać go do coraz bardziej potwornych działań. Patrząc na jego występki raczej nie jesteśmy w stanie określić źródeł tego strachu, nie ma on jednak podłoża religijnego. Nic na to nie wskazuje. Podejrzewam, żę najzwyczajniej w świecie przeraża go starość przejawiająca się poprzez pomarszczoną skórę, problemy z poruszaniem się, etc. I wygląda na to, że Frederick zrobi naprawdę wiele, aby młodość zachować.


Jak większość opowieści grozy kreślonych przez zespół EC Comics także i ta miała swojego gospodarza. W przypadku historii "Death Must Come" był nim The Crypt-Keeper. Z reguły witał czytelników i zapraszał ich do wysłuchania kolejnej straszniej opowieści ze swojej osobliwej kolekcji. Czasami dostwał przysłowiowe pięć minut w danej opowieści, ale jakoś specjalnie w fabułę nie ingerował. Nie będę ukrywał, że jestem fanem zarówno takich wtrąceń, jak i samych prowadzących. Zresztą, jeden takich właśnie gospodarzy wita Was jak zaglądacie na fanpage'a 😀 Zawsze uważałem, że ten motyw - choć nie narodził się w komiksie o czym opowiem Wam przy kolejnej okazji - bardzo fajnie podkręca klimacik opowiadania. Dodatkowo pozwala w zabawny - a niekiedy pouczający - sposób spuentować zakończenie historii.


"Death Must Come"? Krótka opowieść o naukowcu, który chciał żyć wiecznie. Standardowo: fabuła przewidywalna choć sama przyczyna śmierci Fredericka mnie zaskoczyła. Wiedziałem, że prędzej czy później przyjdzie mu pożegnać się ze światem, ale liczyłem na bardziej krwawe zakończenie😆
_________________________
"Death Must Come"
#017 "Crypt of Terror" vol 1 [04/1950]
Scenarzysta: Albert Bernard Feldstein
Rysownik: Albert Bernard Feldstein
Brak polskiego wydania.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"