#001 "Jeremiah. Noc drapieżców"


Dawno miałem plan, aby znaleźć czas na "Jeremiaha" ale zawsze coś wyskakiwało i seria Hermanna chcąc nie chcąc lądowała na dalszej pozycji w długiej liście tytułów, które nie tylko 'must have', ale również 'must read'. W tym roku powiedziałem DOŚĆ, trzeba na poważnie zabrać się za komiks europejski a po amerykańskich trykociarzy sięgać od wielkiego dzwona. Czy ten plan wypali? Cóż, staram się i mam nadzieję, że dzisiejszy komiks jest dobrym przykładem owych starań.

"Noc drapieżców" belgijskiego twórcy Hermanna Huppena to pierwszy zeszyt cyklu o Jeremiahu, młodym chłopaku wyruszającym w długą i pełną niebezpieczeństw podróż po zdewastowanej Ameryce. Dodajmy, po ziemiach dotkniętych postapokaliptyczną zawieruchą, która doprowadziła do załamania gospodarczo-społecznego porządku. Miasta zastąpiły miasteczka rodem z dzikiego zachodu lub rolnicze osady otoczone prostymi murami. Porządek i prawo zaczęli ustanawiać osoby sprawnie manipulujący innymi i mający odpowiednie zaplecze zbrojne. Do łask powróciły rewolwery, saloony, konie i bary z tanią whiskey. 'Świat poszedł naprzód', jak mawiał rewolwerowiec.


Na ten moment wspomniany świat zaciekawił mnie. Możliwe, że za dużo w nim dzikiego zachodu a za mało postapo ale wierzę, że ulegnie to zmianie w kolejnych albumach. Jeżeli zaś chodzi o tytułowego bohatera nie mam jeszcze wyrobionego zdania. Powiedzmy, że jego młodociana naiwność kryje w sobie pewien urok - pod tym względem postać przypomina mi Luke'a - ale nie umiem Wam powiedzieć jak długie będzie jego działanie. Zakładam, że Jeremiah wraz z kolejnymi etapami podróży po Ameryce będzie przechodził pewnego rodzaju przemianę i uczył się życia pod okiem zawadiaki Kurdy'ego Malloya. Bardzo bym tego sobie życzył.

Od strony fabularnej "Noc drapieżców" to solidna przygodówka realistycznie narysowana. Hermann wykorzystuje starcie Jeremiaha z lokalnym handlarzem niewolników - ohydnym grubasem, panem Birminghamem - do zaprezentowania czytelnikowi rozmiarów bezprawia szerzącego się na terenach zrujnowanej Ameryki oraz nakreślenia relacji łączących naszego chłopaka z jego nowo poznanym kolegą. Całość została bardzo zgrabnie opowiedziana. Autor wyraźnie wywodzi się z tych autorów, którzy nie idą na żywioł ale wszystko starannie planują. Napad na wioskę Bends Hatch - rodzinna osada Jeremiaha - ukazanie Jeremiaha jako osoby lekko skołowanej nową rzeczywistością, obraz miasteczka Langton, nastroje panujące w owej mieście - podkręcane przez starego anarchistę Sweet Jima Haggerty'ego - czy strzeleckie kanonady z jednej i z drugiej strony. Naprawdę na to wszystko bardzo dobrze się patrzy. Nie spodziewałem się, że aż tak dobrze. I ta plansza z rozrywaną, amerykańską flagą. Coś niesamowitego!
____________________
"Jeremiah. La Nuit des rapaces" [04/1979]
Tytuł polski: "Jeremiah. Noc drapieżców"
Scenarzysta: Hermann Huppen
Rysunki: Hermann Huppen
Tłumacz: Wojciech Birek
Format: 215x290 mm
Seria: Jeremiah
Liczba stron: 48
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788393884520
Data wydania: 24 czerwiec 2014
Licznik przeczytanych komiksów: 9/2024*

Opis wydawcy:
Pierwsza część serii uznawanej za najwybitniejsze dzieło twórcy znanego z takich perełek komiksowych jak "Wieże Bois-Maury" czy "Krwawe gody". Komiks z gatunku "postapo".


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"