"Śnienie. Na jawie" (2020-2021) || Sandman Uniwersum


Komiks jest jak pudełko czekoladek? Zdarza się 🙂 Na pewno takie jest właśnie Sandman Uniwersum, które raz mnie zaskakuje, raz nudzi a raz wybija z butów. Ostatnia opinia dotyczy historii Lucyfera. Jak jest tym razem? Ciekawie lecz bez fajerwerków. "Śnienie. Na jawie" jak na historię ze świata Władcy Snów przystało dostarcza sporo smaczków, które przymniały mi dlaczego tak lubię gaimanowskie uniwersum. Czy to jednak wystarcza?

Na pewno nie powinniśmy narzekać na brak nawiązań do głównego cyklu. I nie mówię tutaj o zatrzęsieniu dobrze nam znanych istot czy lokacjach, do których przyjdzie zawędrować naszym bohaterom. Odnośnie tego ostatniego elementu świata bywa raczej standardowo. Raz dziwnie, raz onirycznie a raz mrocznie oraz posępnie. W dwóch ostatnich zeszytach cała sceneria ociera się nawet o baśniowość, co także wpasowuje się w klimat serii, ale znowu… nie zaskakuje. Ogólnie nie miałem kłopotu z tym brakiem rysunkowej oryginalności i jak zwykle marudzę na mainstreamową kreskę tak tym razem nie będę.


Jeżeli miałbym na coś pomstować to byłaby to pierwsza część albumu - “...” - którą odbieram jako mocno nijaką. Może jako wprowadzenie, które dostarcza odpowiedzi kim jest Ruin oraz wyjaśnia co napędza go do działania, historia i wypada przekonywująco, ale same problemy doktorki Anne Morris nie robiły na mnie wrażenia. Co więcej, wątek szekspirowski został przekombinowany przez co stał się mało czytelny. Zdarza się. O wiele atrakcyjniej wypada wyprawa Ruina, Heather i Jophiela do Magicznego Królestwa elfów. Czuć w ich wędrówce magię, przygodę i klimat fantasy. Czuć także pewność twórców w budowaniu fabuły, od początku bardzo klarownej. Na plus tutaj zaliczyłbym także występ i wygląd doradców królowej Nuali. Chwilami prezentowali się przyjemnie creepy.

I już zupełnie na koniec. Gdzieś przeczytałem że zakończenie opowieści było przesłodzone. Możliwe. Trudno mi się odnieść to tego, gdyż dla mnie większość komiksu była mocno baśniowa, cukierkowa i uczuciowa - of course, poza pikantnymi momentami - więc przyznaje, mogłem zwyczajnie nie wyłapać zmian w finałowej narracji. Zdarza się i tak.
____________________
#001-012 "The Dreaming: Waking Hours" vol 1 [10/2020-10/2021]
Tytuł polski: "Śnienie. Na jawie"
Scenarzyści: Gwendolyn Willow Wilson
Rysunki: Nick Robles, Javier Rodríguez, Kutlukhan Perker
Kolory: Mat Lopes, Javier Rodríguez, Kutlukhan Perker
Seria: Sandman Uniwersum
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 295
Oprawa: twarda
Druk: ["kolor"]
ISBN-13: 9788328162846
Data wydania: 31 lipiec 2024
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do opinii.

Opis wydawcy:
Ruin, czyli sen o klęsce i katastrofie, miał być arcydziełem Władcy Snów. Jednak każdy akt stworzenia niesie za sobą nieprzewidziane skutki. Ruin zakochuje się bez pamięci w pierwszym napotkanym śniącym. Teraz za wszelką cenę chce go odnaleźć. Wędruje zatem pomiędzy Śnieniem a światami jawy i szuka pewnego chłopca. Po drodze spotyka umęczoną młodą matkę śniącą o Williamie Szekspirze, władców Magicznego Królestwa, upadłego cherubina, który pragnie odzyskać łaskę Niebios, czy czarodziejkę, w zaskakujący i wybuchowy sposób związaną z najmroczniejszym okresem życia samego Snu. Zamęt i ruina naznaczą każde z tych spotkań.