Hulk miażdży? Zdecydowanie!
Choć nie w każdej historii z równym zapałem.
W przypadku albumu od Donny’ego Catesa nie wypada jednak narzekać na nudę.
Jest ogień! I to taki najczystszej postaci.
Zarówno bowiem "Hulk", jak i "Hulk kontra Thor. Sztandar wojenny" - uwaga: oba albumy czytamy jednocześnie - to tytuły tak mocno napakowane akcją, że spokojniejszych ze świecą szukać. Czy to źle? Na pewno znajdą się tacy, którzy będą kręcić nosem. Ja jednak do nich nie należę.
Zacznijmy od tego, że nie musicie znać wcześniejszych przygód Hulka. Co prawda, historia parę razy odwołuje się do tragicznych zdarzeń w El Paso, czyniąc z nich powód opuszczenia przez Hulka Ziemi, ale wyjaśnienia pana Catesa załatwiają sprawę. Nie pogubimy się w narracji.
Musicie natomiast wiedzieć, że dr Banner jak każdy z nas miał marzenia. I to wielkie! Chciał zostać astronautą, odkrywać nowe horyzonty, etc. Tego, że nie zamierzał być ani bohaterem, ani tym bardziej niszczycielem światów dodawać nie muszę. Po masakrze w El Paso sporo się zmienia a nasz marzyciel uznaje, że czara nieszczęść się przelała.
Nie chcąc być przyczyną kolejnych katastrof, buduje statek kosmiczny "Hulk", zamyka swoją świadomość w jego wnętrzu i udaje się hen daleko przed siebie, aby śmiało kroczyć tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek. Ani żaden Hulk.
Brzmi niedorzecznie? Drodzy, nie takie rzeczy widzieli czytelnicy Marvela. Duet Banner-Hulk w kosmosie to nic nowego. Podobnie jak ich wizyta na alternatywnej Ziemi, tym razem Ziemi opatrzonej numerem 122.
Nie jest to miejsce, gdzie chcielibyście zamieszkać. Tak się składa, że tamtejszy dr Banner pojechał po bandzie i doprowadził do gamma katastrofy na skalę światową. Do tego prezydent USA to nie kto innym tylko sam generał Ross. Gość, który nie tylko bez skrupułów eksperymentuje na ludziach dotkniętych mutacją, ale i atakuje naszego Hulka, który na Ziemię 122 właściwie trafił przez przypadek. Dodam, że atakowanie Hulka to była jedna z ostatnich decyzji Rossa.
Co dalej? Cóż... Hulk trafia na planetę na którą trafiają 'odrzuty' w/w prezydenta Rossa. Koncepcyjnie 'planeta Hulków' jest pomysłem ciekawym, ale jednak słabo wykorzystanym. Z czym dokładnie mam problem?
Ciąg dalszy nastąpi...
------------------------------
#001-#006, #009-#014 "Hulk" vol 5 (11/2021-04/2022, 10/2022-04/2024)
napisał: Donny Cates
narysował: Ryan Ottley
polskie wydanie: "Hulk" [Egmont, 02/2025]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz