"Jack lo squartatore" || #002 Dylan Dog (11/1986)


Legenda Kuby Rozpruwacza wiecznie żywa? Zdecydowanie! Za chwilę dostaniemy nowe wydanie "Prosto z Piekła" Alana Moore’a - Timof Comics brawa! - ale zanim to nastąpi proponuję trochę lżejszą historię. Ot, chociażby taką napisaną przez pana Tiziana Sclaviego.


Wyobraźcie sobie, że pewnego października 1986 roku pewne medium, ku uciesze grupki osób wierzących w takie cuda, wywołało ducha pana Rozpruwacza. Choć w trakcie samego seansu obywa się bez większych dram, to jedna mleko się wylewa a duch makabrycznego nożownika ponownie straszy na ulicach Londynu.

Jak się zapewne domyślacie wkrótce dochodzi do krwawych zbrodni a jedyną osobą zdolną im zapobiec jest pan Dylan Dog, spec od makabry i osoba 'okrywająca hańbą zawód detektywa'.


O samym bohaterze szczegółowo mówić nie będę, ale nadmienię, że ponownie ma flet - działający na niego równie kojąco, co skrzypce na Sherlocka - dowcipkujacego Groucho i inspektora Blocha, którego bardzo lubię. Dobry, poczciwy i starzejący się inspektor, który nie boi się przyznać, że Dylan Dog to rzeczywiście dobry detektyw.

Z tym ostatnim stwierdzeniem zgodzi się chyba każdy, kto choć raz widział Dylana w akcji. 

Pozornie oderwany od świata, myślami będący w kinie na kolejnych pokazach filmów grozy i generalnie bohater, który nie wygląda na faceta potrafiącego poradzić sobie w trudnych sytuacjach. Oczywiście, to tylko pozory. Dylan zna się na swojej robocie - jak już połączy kropki to jest nie do zatrzymania! - ale i ma sporo szczęścia. Historia "Kuba Rozpruwacz" potwierdza obie te prawdy.


Początkowo widzimy w niej bohatera mocno skołowanego za sprawą dziewczyny, dla której wszystko jest FANTASTYCZNE i która ma problem, gdyż jest jedną z podejrzanych w związku z ostatnimi morderstwami. To ona jest tą osobą, za którą rusza Dylan Dog i w której imieniu prowadzi śledztwo.

Chodź może 'prowadzi' to za mocno powiedziane. Po prawdzie, Dylan Dog wspólnie z Blochem są jedynie osobami odnotowującymi kolejne morderstwa. Trochę przy tej okazji śmieszkują - czarny humor to norma w tej historii! - trochę panikują, ale ostatecznie i tak wygrywają, gdyż tak jak wspomniałem: szczęście Dylana nie opuszcza.

------------------------------
"Jack lo squartatore"
#002 "Dylan Dog" vol 1 [11/1986]
napisał: Tizian Sclavi
narysował: Gustavo Trigo
polskie wydanie: "Dylan Dog. Kuba Rozpruwacz. Ludzka maszyna" [Bum Projekt, 2016]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz