"Rashomon" (2025)


Ostatnio o tym tytule jest całkiem głośno i ma on zarówno moc czytelników zadowolonych z niego, jak i grono odbiorców mających z tym albumem problem. Z punktu widzenia wydawcy taki medialny szum to skarb.

Po której stronie barykady ja stoję? Po stronie tych, którzy nie zawsze oczekują od opowieści czegoś spektakularnego.


Pan Victor Santos - osoba odpowiadająca tak za scenariusz, jak i rysunki - prezentuje nam historie o morderstwie, miłości, szantażu i tym wszystkim z czym zazwyczaj kojarzymy opowieści noir a robi to opierając się na opowiadaniach Ryūnosuke Akutagawy. Literackiego pierwowzoru nie znam, więc nawiązywać do niego nie będę, ale poznawszy fabułę komiksu podejrzewam, że przygody komisarza Heigo Kobayashi nie grzeszą oryginalnością.

Podobnie jak i sama postać bohatera. Kobayashi ma w sobie coś chandlerowego, ale daleko mu do bycia kolejnym Marlowem. Z racji miejsca wydarzeń bije od niego japoński blask mogący być czymś 'wow', ale pan Santos nie sili się zbytnio prezentując ten wątek. Pojawia się parę wrzutek o japońskim honorze, tradycji, roninach i bushidō, ale są to drobiazgi. Zbyt małe, aby jakoś szczególnie mocno wpływały na ogólny odbiór historii.

Historii, która tym samym raczej nie zostanie z nami najdłużej. Prezentowane intrygi nie rzucają na kolana. Owszem, scenarzysta prowadzi je sprawnie, krok po kroku odkrywa przed nami nowe tropy, ale jest to wszystko tak statyczne, że w pewnym momencie zaczyna wiać nudą.


W czym zatem tkwi siła tego komiksu? 

Spójrzcie na plansze i kreskę pana Santosa. Nie mówcie mi, że nie są to prace artysty, którymi nie można się zachwycić. Przeciwnie.

Mają one w sobie więcej japońskiego powabu niż historia detektywa Kobayashi. Niekiedy są oszczędne w detale, innym razem to szczegóły są tym, co przykuwa naszą uwagę. Ten kontrast zaś sprawia, że nie czujemy tak znużenia, jak i przeszarżowania orientalizmem.

Do tego dochodzi oszczędna kolorystyka.

Często Victor Santos ogranicza się dwóch, trzech kolorów - i ich odcieni - co momentami przypomina "Sin City" Millera a czasami "Parkera" Darwyna Cooke'a. Świetnie to wygląda.

------------------------------
napisał: Victor Santos
narysował: Victor Santos
polskie wydanie: "Rashomon" [Taurus Media, 2025]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz