Wydawnictwo Non Stop Comics nie zwalnia tempa i z zapałem prawdziwego fana uniwersum pana Franka Herberta dostarcza nam kolejnych tytułów ze świata Diuny. Czy są to albumy godne, aż tak dużej atencji? Czy warto dać jej szansę? Jak prezentuje się pierwszy tom "Rodu Corrinów"?
Na pewno nie zaszkodzi się z nim zapoznać. Nie jest to tytuł, który zrewolucjonizuje świat komiksu, ale jeżeli ktoś nie ma ochoty na lekturę powieści pisanych przez panów Briana Herberta i Kevina Andersona - nad powodami tejże niechęci nie będę się teraz rozpisywał - a tak się składa, że ciekawią go wątki poprzedzające wydarzenia zaprezentowane w oryginalnym cyklu to powinien po komiks sięgnąć.
Fabuła została rozpisana na kilka wątków i są one prowadzone w sposób interesujący, choć może to być ocena lekko wypaczona, bo czytałem oryginał i dość dobrze go wspominam. Zresztą, ja zawsze lubię jak dane uniwersum się rozrasta, jak autorzy w bardzo drobnych szczegółach budują jego mitologię, etc. Nawet jak chwilami puszczają wodze wyobraźni nie mam z tym problemu. Zazwyczaj. Oczywiście, w przypadku tego komiksu nie mamy, co się obawiać o zbytnie fantazjowanie. Jest to komiksowa adaptacja powieści, zbieżna z oryginałem. Nie będę może zbyt szczegółowo wchodził w historię - nie będę psuł Wam zabawy - ale zaznaczam, że nie jest ona prosta w odbiorze.
Uważam, że próg wejścia scenarzyści ustawili na tyle wysoko, że trochę wymogli na odbiorcy konieczność poznania poprzednich tomów serii. Nie wiem czy był to celowy zabieg czy może po prostu nikt nie pomyślał, że po komiks mogą sięgać osoby nie znający uniwersum. Niezależnie od przyczyny, nie należy traktować tego albumu jako w pełni autonomicznego tworu. Raczej w drugą stronę. Zresztą, tak samo sprawa ma się z powieścią. Jak ktoś nie zna wcześniejszych wydarzeń to nie będzie do końca rozumiał o jak dużą stawkę toczy się gra.
W wielkim skrócie. Na ten moment wątki główne to książę Leto Atryda próbujący zwrócić planetę IX jej właściwemu rodowi, Harkonnenowie bardzo mocno wyzyskujący Fremenów i oszukujący na dostawach przyprawy oraz Imperator, który próbuje stworzyć substytut owej przyprawy. Każdy z wątków oferuje zarówno sporo politycznego pitu pitu, jak i trochę klimatu szpiegowskiego z domieszką taniej sensacji. Ponownie: nie jest to nic nadzwyczajnego, ale w swojej kategorii "Ród Corrinów" wypada dobrze. Początkowo fabuła może wydawać chaotyczna, ale tylko dla osób nie znających oryginału albo wcześniejszych serii komiksowych.
Wizualnie jest bardzo fajnie. Jak zacząłem czytać tą serię - mam tu na myśli także wcześniejsze tomy, np. "Ród Harkonnenów" - to miałem z tymi rysunkami problem. Były tak jakby zbyt jaskrawe, zbyt kanciaste i po prostu mało oryginale. Zbyt mainstreamowe. Na ten moment nie mam z nimi kłopotu. Nie wiem czy się przyzwyczaiłem czy uznałem, że w sumie pasują do lekkiego science fiction. Nie są jakoś szczególnie oryginale, ale można na nich znaleźć kilka ciekawych rozwiązań wizualnych i kolorystycznych.
------------------------------
#001-#004 "Dune: House Corrino" [06/2024]
napisali: Brian Herbert i Kevin J. Anderson
narysował: Simone Ragazzoni
polskie wydanie: "Diuna: Ród Corrinów" tom 1 [Non Stop Comics, 06/2025]
Komiks otrzymałem od Wydawcy.



