"Asteriks. Niezgoda" || #015 "Asterix. La Zizanie" (1970)

Od czego zacznąć? Ach tak... Asteriksa
 czytam, gdy mi smutno i źle. Można zarzucać twórcom wtórność - tak, znam osoby tak czyniące - śmieszenie nas podobnymi lub nawet identycznymi żartami, miałkie zakończenia czy uporczywe naigrywanie się z biednego Kakofoniksa. Ja jednak, mimo tych wydumanych 'wad' kupuję te historyjki od ich pierwszej do ostatniej planszy. Jestem prostym odbiorcą i śmieszą mnie proste rzeczy.

Poprawiają mi humor. Nawet nie zabawnymi i przerysowanymi do bólu cliffhangerami - choć nieukrywam, mam do nich słabość - czy słownymi przepychankami pana Asteriksa z panem Obeliksem. Bawią mnie nawiązaniami do wydarzeń historycznych, do znanych postaci czy karykaturalnego i celnego spojrzenia na ludzkie przywary. Bawi mnie autoironia i wrzutki o okrutnych piratach, którzy ponownie tracą swój stateczek.

Zachwytów jest dużo.
Przy każdej lekturze.

Za każdym razem jak wspominam o nowych wydaniach przygód Gala zastanawiam się, czy czarno na białym nie wypunktować kadrów, przy których koniecznie wypada zatrzymać się, aby zachwycić się pomysłowością twórców w przemycaniu prawd uniwersalnych.

Za każdym razem planuję ruszyć z tą listą i jak zawsze dochodzę do wniosku: niech sami sobie znajdą te kadry przez duże K 🙂 Jest ich dużo; niekiedy są mniej lub bardziej widoczne ale są. Zawsze. Czytelne. Można powiedzieć, że są stałym elementem - jakże cennym dla serii! - krajobrazu tej komiksowej serii.


Poza tym jak ktoś przed lekturą danej przygody zapozna się z materiałami dodatkowymi to nie sądzę, aby miał specjalnie duże problemy z połączeniem kropek. Tłumaczą one wiele. Poza tym ich obecność to największa zaleta tych wznowień. Jako osobie kochającej takie retro wycieczki dostarczają mi wiele frajdy 😁 Tak, powtarzam się.

------------------------------
"La Zizanie" (1970)
napisał: René Goscinny
narysował: Alberto Uderzo
Polskie wydanie: "Asteriks. Niezgoda" tom 15 [Egmont, 10/2025]
Za komiks dziękuję wydawcy.