W opracowaniach poświęconych początkom kina bardzo często wspomina się o "The Lodger - A Story of the London Fog" w kontekście pierwszego, naprawdę wartościowego dzieła młodego Alfreda Hitchcocka. Co więcej, w niektórych środowiskach film umiejscawia się w zaszczytnym gronie najlepszych brytyjskich obrazów kinematografii lat dwudziestych. Niezależnie jednak od końcowej oceny warto przypomnieć, że opowieść o londyńskim mordercy kobiet nie miała łatwego startu. Nakręcona w 1926 roku początkowo nie sprostała oczekiwaniom producentów i została odłożona na przysłowiową półkę. Jeżeli wierzyć plotkom sprawcą całego zamieszania był reżyser Graham Cutts, który w utalentowanym Hitchcocku widział przyszłego rywala. Prawdopodobnie nigdy nie będziemy pewni owych rewelacji, lecz tak czy inaczej scenariusz filmu poprawiono a premierę przesunięto w czasie. Jako ciekawostkę dodam, że osobą wspierającą Hitchcocka w nanoszeniu stosownych poprawek był Ivor Montagu, angielski krytyk filmowy, producent, filmowiec a także późniejszy mistrz tenisa stołowego oraz agent sowieckiego wywiadu.
![]() |
| Mrs Bunting [Marie Ault] witająca tajemniczego Lokatora [Ivor Novello] |
Patrząc na początkowe problemy na linii reżyser-producent oraz wiedząc o zmianach w scenariuszu względem powieści Marie Belloc Lowndes* - w oryginalnej historii tytułowy lokator dużo mocniej jawi się jako tajemniczy morderca - aż trudno uwierzyć, że "The Lodger - A Story of the London Fog" w tak dużym stopniu oczarował zarówno krytyków, jak i samą widownię. Premiera filmu miała miejsce w połowie stycznia 1927 roku w słynnym - pierwszym, do którego zawitali król i królowa** - kinie Marble Arch Pavilion. Pochlebne opinie pojawiły się w wielu branżowych czasopismach, chociażby w "The Bioscope". Naturalnie, dzisiaj opowieść o Mścicielu polującym na piękne blondynki nie wzbudza takich emocji jak w latach dwudziestych. Trudno, aby współczesny widz torpedowany kolejnymi, szokującymi thrillerami drżał na widok kuchennego noża. Prawdę powiedziawszy nie drżał także wówczas, kiedy Ivor Novello debiutował w roli Jonathana Drew.
![]() |
| Wieczór z szachami, Ivor Novello oraz June Tripp |
Sukces filmu Alfreda Hitchcocka nie narodził się ani w makabrze ani w grozie rodem z "Gabinetu doktora Caligari". Na próżno go szukać w dosadnych scenach morderstw popenianych przez Mściciela czy obrazach poświęconych jego ofiarom. Gwoli ścisłości, takich kadrów podczas seansu nawet nie uświadczymy. Najprościej byłoby powiedzieć, że wszystkiemu winne umiejętne budowanie fabularnego napięcia przez samego reżysera. I choć brzmi to jak sztampowy, oklepany frazes to można dostrzec w nim ziarno prawdy. Nastrój kreowany przez Hitchcocka nie ma jednak charakteru sensacyjnego, choć historii nie można odmówić zawrotnego - jak na ówczesne standardy - tempa. Jego siła tkwi w stopniowym i bardzo intrygującym raczeniu widza kawałkami większej układanki. Bardzo dobrze schemat ów oddaje początek filmu skoncentrowany na ukazaniu narastającej paniki londyńczyków zestawionej z procesem rozpowszechniania się wieści odnośnie kolejnych zbrodni. Hitchcock odsłania karty ale powoli, nieśpiesznie. Pokazuje jak jedna z nich oddziałuje na kolejne, aż do finału opowieści.
![]() |
| June Tripp, Malcolm Keen, Marie Ault |
Jeżeli miałbym pokusić się o opisanie filmu "The Lodger - A Story of the London Fog" w dwóch zdaniach to nazwałbym go historią o złych wyborach podejmowanych zbyt pośpiesznie i pod wpływem presji tłumu. Hitchcock zafundował widzom opowieść, w której domysły wygrały ze zdrowym rozsądkiem. W dodatku zrobił w iście mistrzowskim, eleganckim stylu, tj. bazując na prostych relacjach między ludzkich i uczuciach im towarzyszących. Pokazując na ekranie panikę, miłość, rozczarowanie, zazdrość oraz lęk przed nieznanym. A przede wszystkim tworząc widowisko nie tyle w oparciu o 'specjalne efekty', ile pobudzając wyobraźnię widza przy pomocy prostych - wyrazistych w swojej symbolice - rekwizytów.
* Mowa o powieści "The Lodger", która wspólnie ze sztuką "Who Is On?" stała się podstawą filmu.
** 11 listopada 1924 roku król Jerzy V oraz królowa Maria mieli okazję obejrzeć film "Zeebrugge".


