[02/1990] "Silver Surfer. ...Even Demigods Must Dream!"


Silver Surfer. Nie znam tej postaci. To znaczy kojarzę o kim mowa, ale jakoś nigdy nie miałem z nią dłuższej styczności. Gdzieś tam migała na kartach tego czy innego komiksu, ale zazwyczaj była cieniem głównego bohatera. Historia "...Even demigods must dream!" jest dla mnie pierwszą opowieścią, w której Srebrny Facet na desce surfingowej odgrywa większą rolę. Historią będącą rozrywką w najczystszej postaci. Nastawioną na fun i pisaną na fun'u. I naturalnie historią będącą wprowadzeniem do "Rękawicy Nieskończoności".

Scenarzysta Jim Starlin rękami Śmierci ożywia Thanosa. Świadkiem zdarzenia jest wspomniany Silver Surfer, który zupełnym przypadkiem zawędrował we śnie do komnat sławnej Pani. Jak się okazało Thanos powrócił w bardzo konkretnym celu. Równowaga wszechświata jest zagrożona, więc potężny tytan został wezwany aby zapobiec nadciągającej katastrofie. Nie jest powiedziane co ma dokładnie uczynić, ale podobno niebiosa zaczerwienią się krwi.

"...Even Demigods Must Dream!"? Przyjemna, świetnie narysowana - brawa dla Rona Lim - historia prezentująca konkretne wydarzenie. Nie ma w niej miejsca na wielkie przemyślenia - poza początkowymi, kiedy to Silver Surfer rozpacza nad swoim zmęczeniem - ani na typowo trykociarski pokaz siły. Jim Starlin całość zeszytu podporządkował wyjaśnieniu związku Śmierci z Thanosem oraz wtrącił słówko o przeznaczeniu tytułowego bohatera. Podobno to właśnie Silver Surfer będzie tym, który będzie miał szansę zniweczyć plany straszliwego tytana. Pożyjemy, zobaczymy.

cdn...


#034 "Silver Surfer. ...Even Demigods Must Dream!" vol 3 [02/1990]
Brak polskiego wydania.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"