"Brother, Take My Hand!"

 
Matt Murdock zawsze był spoko gościem. Nie dość, że zdarza mu się prowadzić sprawy pro publico bono to jeszcze pamięta, że Daredevil to postać publiczna i jako taka może pomagać na różne sposoby. I tak właśnie robi. W "Brother, Take My Hand!" widzimy jak występuje przed marines walczącymi w Wietnamie. Kojarzycie podobny motyw? Dzielny Kapitan Ameryka odstawiał podobną szopkę; z tą tylko różnicą, że on otwarcie nawoływał do walki ze złymi nazistami. Ale w sumie nie o tym dzisiaj, nie o tym!

DD występujący przez marines. Robi się poważnie? Tylko na początku, gdy nasz Diabeł z Hell's Kitchen dziękuję za odwagę, poświęcenie i przelaną krew. Standardowa gadka ku pokrzepieniu serc. Działająca na zebranych a przynajmniej na jednego z nich, niejakiego Williego Lincolna będącego - co tu dużo mówić - fanboyem zamaskowanego spikera. Dodajmy także, że facet jest niewidomy. Stracił wzrok na wojnie, ale wygląda na to, że pech prześladował go już wcześniej. Pechowa służba, problemy z pracą, oskarżenia o łapówkarstwo. Nic tylko usiąść i zacząć pić. Na szczęście pan Lincoln poznał Matta Murdocka. Karta się odwróciła i to teraz on rozdaje karty. To znaczy on i jego nowy przyjaciel.

"Brother, Take My Hand!" przyjemna historyjka. Bez wielkich pojedynków, bez wielkich megalomanów latających za Daredevilem. Zamiast nich mamy DD krzyżującego szyki typowym nowojorskimi gangsterom. Takim, dla których liczy się zysk i nic więcej. Sporo w niej moralizatorskich rozmów - momentami zbyt ckliwych jak na mój gust - oraz kiepskich żarcików. Daredevil próbujący być zabawnym, To jest coś za czym nie tęskniłem.


#047 "Daredevil. Brother, Take My Hand!" vol 1 [12/1968]
Polskie wydanie: "Essential Daredevil 2" [Mandragora, 2007]


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"