"Who Mourns for Adonais?" [Star Trek TOS]


Załoga "Enterprise" kontra Apollo. Choć między nami... chyba nie jest to do końca ziemski bóg z odległej przeszłości. Może to istota obdarzona wielką mocą, która przed pięcioma tysiącami lat zawędrowała na Ziemię i przez prostych ludzi została okrzyknięta bogiem? James Kirk ma problem z dokładnym rozeznaniem w tym temacie, ale jedno jest dla niego jasne: Apollo bywa bardzo humorzasty. Choć obiecuje raj oraz życie w otoczeniu piękna to żąda niemożliwego. Nie może zrozumieć, że czasy bicia pokłonów, wypasania owiec i zbierania liści laurowych dawno minęły.

Zawsze miałem bardzo mieszane uczucia względem tego odcinka. Z jednej strony ciekawy pomysł - skonfrontować ludzi z kimś takim jak Apollo - z drugiej sam epizod dość nijaki, żeby nie powiedzieć 'nudny'. Nasi bohaterowie trafiają na planetę Pollux IV a tam zastają samotnego, rozgoryczonego 'boga' szukającego wyznawców. Właściwie cała opowieść sprowadza się do ciągłego tłumaczenia. Apollo nieustannie zapewnia ludzi o dobrobycie czekającym ich w raju. Z kolei James Kirk raz za razem próbuje wytłumaczyć mu, że świat poszedł naprzód a rasa ludzka nie jest tą samą rasą sprzed tysiąca lat. I tak cały czas.


Na plus spokojny, lekko sentymentalny - może nawet romantyczny - charakter odcinka. Apollo oderwany od rzeczywistości, nie umiejący dostosować się do nowego świata to postać niemalże tragiczna i godna współczucia. Zresztą, w finale z ust naszego kapitana pada nawet sugestia, że być może można było ten problem rozwiązać w inny sposób.
____________________
"Who Mourns for Adonais?"
"Star Trek: The Original Series" s02e04
Pierwsza emisja: 22 września 1967
Scenariusz: Gilbert Ralston
Reżyseria: Marc Daniels