"Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach" tom pierwszy


Zarządzający DC Comics uwielbiają zabawę kolejnymi kryzysami, uwielbiają restarty oraz rozpisywanie swojego multiwersum od nowa w taki sposób aby kolejne pokolenie czytelników nie odczuwało, że coś im umyka. Aby kolejni fani mogli z dumą wspominać, że zaczynali wielką przygodę z komiksem superhero we właściwym momencie. Event "Mroczny Kryzys na nieskończonych ziemiach" jest właśnie takim ukłonem w stronę wspomnianych czytelników. Ukłonem w oczywisty sposób nawiązującym do jednego z najważniejszych wydarzeń w historii DC Comics, mrugnięciem oka obiecującym zainteresowanym wyjątkową przygodę otwierającą nowy rozdział tego konkretnego uniwersum.

Punktem wyjścia do wydarzeń opisanych przez pana Joshuę Williamsona jest śmierć członków Ligi Sprawiedliwości, którzy polegli odpierając Mroczną Armię. Armię stworzoną przez Pariasa z największych wrogów Ligi, Legion Wielkiej Ciemności zamierzający zlikwidować Ziemię-0. Takie karty dostajemy na start a sama rozgrywka szybko zaczyna kręcić się wokół trzech głównych wątków, tj. syna Supermana montującego nową drużynę herosów, Nightwinga próbującego ogarnąć chaos na świecie oraz licznych sprinterów chcących ponownie przywrócić światu wielkiego Barry'ego Allena. Do tego dochodzi cały worek mniej ważnych zdarzeń, które jednak tworzą odpowiednie tło i wyjaśniają motywy kierujące postaciami podstawowymi. Do takich fabularnych wtrąceń zaliczam chociażby wątek Pariasa próbującego w pokrętny sposób odpokutować dawne winy a także wątek Hala Jordana.


Oceniając jedynie pierwszą część "Mrocznego kryzysu" przyznam, że choć chwilami dałem się porwać tej superbohaterszczyźnie to nie czułem większego dreszczyku emocji. Nie czułem, że oto nadciąga wielka zmiana, która zmiecie z komiksowej planszy DC Comics większość figur. Owszem, świat pożegnał członków Ligi Sprawiedliwości ale samemu rozstaniu nie towarzyszą wiarygodne emocje. Na kartach komiksu wręcz kilkakrotnie pada stwierdzenie, że Oni zawsze wracają co już samo w sobie jest impulsem do obniżenia stosownego, fabularnego napięcia.

Podsumowując. Event "Mroczny Kryzys na Nieskończonych Ziemiach" zapowiada się na dziwny event. Joshua Williamson chyba sam do końca nie wiedział w jakim kierunku chce iść. Czy w stronę wydarzenia wygrywającego mocno wyniosłe nuty, czy w stronę eventu mniej poważnego ale stawiającego na akcję i brawurowe rozkminy bohaterów. I żeby nie było: nie narzekam. W trakcie lektury bawiłem się dobrze. Nie rewelacyjnie ale dobrze i na pewno sięgnę po drugą część. Wówczas także wystawię ocenę końcową.

____________________
#075 "Justice League. Death of the Justice League" vol 4 [06/2022]
#001 "FCBD Dark Crisis Special Edition" vol 1 [07/2022]
#001 "Justice League: Road to Dark Crisis" vol 1 [07/2022]
#001-003 "Dark Crisis" vol 1 [08-10/2022]
#783-785 "The Flash" vol 1 [08-10/2022]
#001 "Dark Crisis: Worlds Without a Justice League. Superman" vol 1 [09/2022]
#001 "Dark Crisis: Worlds Without a Justice League. Green Lantern" vol 1 [10/2022]

Tytuł polski: "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach" Tom 1
Scenarzysta: Joshua Williamson, Jeremy Adams, Tom King, Phillip Kennedy Johnson, 
Rysunki: Rafa Sandoval, Jim Cheung, Dan Jurgens, Daniel Sampere, Amancay Nahuelpan, Chris Burnham, Fernando Blanco
Tusz: Rafa Sandoval, Jim Cheung, Norm Rapmund, Daniel Sampere, Amancay Nahuelpan, Chris Burnham, Fernando Blanco
Kolory: Matt Herms, Jay David Ramos, Alejandro Sánchez, Jeromy Cox, Adriano Lucas, Jordie Bellaire
Seria: Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 328
Oprawa: twarda
Druk: ["kolor"]
ISBN-13: 9788328165397
Data wydania: 10 kwiecień 2024
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Opis wydawcy:
Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości podczas poszukiwań Barry’ego Allena w nieskończonych światach odkryła, że siły Wielkiej Ciemności, prowadzone przez przerażającego Pariasa, przygotowują się do inwazji na multiwersum i unicestwienia Ziemi-0. Członkowie Międzywymiarowej Ligi wzywają Ligę Sprawiedliwości, by powstrzymać intruzów. Nie wiedzą, że nadchodzące starcie nie skończy się wygraną ziemskich herosów. Czy multiwersum zdoła się obronić bez swoich największych bohaterów?