Pan James Tynion IV pisząc "Departament prawdy" przyzwyczaił nas do fabuły mocno wciągającej, naładowanej dużą dawką weirdu oraz do opowieści operującej zagadkami. Atutem serii jest również i zawsze było podrzucanie przez autora wątków polityczno-spiskowych osadzonych w rzeczywistości dobrze nam znanej. Zakładam oczywiście, że większość z nas urodziła się w latach osiemdziesiątych i późniejszych ale mimo wszystko wierzę, że spora część czytających komiks orientuje się - czy za sprawą dochodzenia prowadzonego przez dwójkę słynnych agentów czy to dzięki obcowaniu z tematyką polityczno-historyczną - jak wyglądała rywalizacja Stanów Zjednoczonych ze Związkiem Radzieckim w wieku dwudziestym i jakie mity narosły wokół tej rywalizacji.
Na tych bowiem mitach opiera się właśnie nie tylko fabuła tego tomu ale i całej serii. Jeżeli zaś chodzi o konkrety to "Ministerstwo Kłamstw" - czwarty album tego cyklu - dostarcza wrażeń na dwóch, połączonych ze sobą, płaszczyznach. Z jednej strony dostajemy obraz Lee Harveya Oswalda, obraz jednostki zdeterminowanej oraz zdolnej do makiawelistycznych posunięć w imię swoich ideałów. I tutaj od razu zaznaczę, że trzeba spędzić trochę czasu w Sieci, jeżeli chce się zestawić biografię prawdziwego Lee z tym panem z komiksu. Z drugiej strony, w niniejszej historii znalazło się miejsce na wątek poddania amerykańskiego obywatela testowi wiary. W tym przypadku królikiem doświadczalnym zostaje mąż Cole'a Turnera - jakże piękne nawiązanie do bohatera "Trzech dni Kondora" - któremu Czarny Kapelusz próbuje otworzyć oczy na prawdę. I nie tylko jemu.
Na to wszystko nakładają się ezoteryczne, szafujące symbolami rysunki pana Martina Simmondsa. Z pewnością znajdą one swoich akolitów ale ja osobiście mam z nimi problem. Patrząc na nie i widząc do jak wielu aspektów historii starał się nawiązać twórca poczułem się w pewnym momencie przebodźcowany. Zdaję sobie sprawę, że takie szafowanie symboliką ma podbudowywać przekaz opowieści i jeszcze mocnej wkręcić czytelnika w spiskowe klimaty ale ja preferuję spokojniejsze tony. Rysunki, które nie kradną show i pozwalają na spokojnie śledzić historię, która od samego początku, od pierwszego albumu potrafi sama z siebie zawładnąć wyobraźnią czytelnika. Tak czy inaczej, "Departament prawdy" to bez wątpienia jeden z najlepszych tytułów od Jamesa Tyniona IV.
____________________
#018-022 "The Department of Truth" volume 4 [05-11/2022]
Tytuł polski: "Departament prawdy. Ministerstwo kłamstw"
Scenarzysta: James Tynion IV
Rysunki: Martin Simmonds
Tłumacz: Paulina Braiter
Seria: Departament Prawdy
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka
Druk: ["kolor"]
ISBN-13: 9788382306897
Data wydania: 3 kwiecień 2024
Dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza do opinii.
Opis wydawcy:
Przez dziesięciolecia DEPARTAMENT PRAWDY toczył tajną wojnę ze swoim radzieckim odpowiednikiem, MINISTERSTWEM KŁAMSTW. Ta zimna wojna dobiegła końca, gdy agent DP COLE TURNER był ledwie dzieckiem, ale wiele lat później jej skutki wciąż mogą zniszczyć cały jego świat.
Oddanie Cole'a sprawie wielokrotnie poddawano próbom. CZARNY KAPELUSZ usiłował go zwerbować. Potwór z dzieciństwa ożył, by go dręczyć. A teraz do konfliktu wciągnięto także jego męża. Cole Turner w końcu dociera do granicy... i zaraz się złamie.
.webp)

