"Bezpieczeństwo za kratami" || #013-#018 "The Walking Dead" vol 1 (2004-2005)


Rick Grimes wraz ze szczęściarzami ocalałymi z rzezi na farmie rozpoczyna życie za kratami. Jak słusznie podejrzewacie ich więzienna egzystencja daleka jest jednak od ideału. Owszem, duże, ogrodzone przestrzenie i solidne budynki obiecywały wiele, ale… na takie dobro trzeba zapracować.

I od tej właśnie pracy rozpoczyna się trzeci album "Żywych trupów".


Wymiataczami numer jeden są Rick i Tyreese. Ten ostatni jest nawet przekozakiem, gdyż sam jeden wymłócił salę gimnastyczną pełną Sami Wiecie Czego. Dobrze czytacie. W więzieniu jest super sala do gimnastyki. Work-life balance. I tak, Tyreese napędzała wówczas adrenalina przez duże A, gdyż parę godzin wcześniej jego córka oraz jej chłopak postanowili na zawsze być razem i razem zakończyć bezsensowną walkę. Pamiętacie, jak Beth chciała popełnić samobójstwo? Tutaj mamy podobny motyw.

Problemem numer dwa jest czwórka skazańców, którzy w więzieniu uwili sobie przytulne gniazdo. Nasi bohaterowie nie ufają im - ciążowe zmiany nastrojów Lori dokładają do pieca - a oni nie ufają nowo przybyłym. Sytuacja pogarsza się, gdy zaczynają ginąć panie. W finale nerwowość daje o sobie znać, spór narasta a dom staje się za ciasny.


Dobry album.
Mający fajne momenty. Ot, chociażby akcja Tyreese'a w sali gimnastycznej. Gość pokazał na co go stać. W serialu także kilka razy widzieliśmy go w takim transie.

Dodatkowo w tym albumie pierwszy raz dostajemy prawdziwego złola. Shane’a nie zaliczam do tej kategorii. To dobry chłopak był. Przerosła go sytuacja, ale chciał dobrze.

Tymczasem jeden z więźniów to psychopata pierwszej wody. Radził sobie z obłędem jak byli na widoku sami mężczyźni, ale jak pojawiła się na horyzoncie płeć piękna to jego popaprany umysł zaczął ponownie pracować. Poszły w ruch noże, zrobiło się nieprzyjemnie, poleciały głowy. Swoim pieprzeniem przypominał mi slasherowych maniaków.


I jeszcze dwie ważne sprawy 

Po pierwsze, w tym albumie do Ricka i reszty dociera, że aby się przemienić wcale nie trzeba zostać ugryzionym. Po tym newsie, Rick wraca na grób Shane i pakuje mu kulkę w głowę w imię dawnej przyjaźni.

Po drugie, Rick sprowadza się więzienia Hershela. I dobrze. Rodzina się powiększa.

------------------------------
#013-018 "The Walking Dead" vol 1 (10/2004-04/2005)
napisał: Robert Kirkman
narysował: Charlie Adlard
polskie wydanie: "Żywe Trupy. Bezpieczeństwo za kratami" (Taurus Media, 2006)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz