Zazwyczaj bardzo dobrze bawię się idąc w ślad za Jeremiahem i Kurdym, ale tym razem ciężko mówić o wyjątkowej chemii między nami. Niby wszystko jest. Począwszy od malowniczego, postapokaliptycznego krajobrazu, przez typową dla takich czasów chciwość jego mieszkańców a skończywszy na mutacjach będących owocem chorób popromiennych. Uznajmy, że tego typu obrazki to standard, jeżeli chodzi o ten cykl. Są one w pewnym stopniu stałym elementem hermannowej wizji upadku cywilizacji.
W moim odczuciu, w albumie "Fifty-fifty", kuleje przygoda odcinka. Brakuje jej dynamiki. Nie ma w niej nic 'wow', jakiegoś wątku, dzięki któremu z czystym sumieniem mógłbym napisać: będę pamiętał o tym epizodzie dość długo. Nie. Tym razem dostajemy prostą, pozbawioną szerszej intrygi historyjkę, w której scenarzysta próbuje bawić nas na dwa sposoby.
Pierwszy z nich to misja Jeremiaha i Kurdy’ego.
Obaj panowie, wzorem bohaterów prastarych legend, wyruszają w 'nieznane' celem wejścia w posiadanie drogocennych diamentów. Sęk w tym, że ich podróż jest mało ekscytująca a ciśnienie czytelnika może delikatnie - ale to bardzo delikatnie - wzrosnąć jedynie na widok Kurdy’ego szamoczącego się z krokodylem. Na troszeczkę więcej zabrakło miejsca.
Drugi z nich to żarty. Ich ilość przytłacza i to właśnie z uwagi na ową częstotliwość miałem wrażenie, że przypisana im została rola małego zapychacza fabuły. Nie zrozumcie mnie źle. Kąśliwe uwagi między głównymi bohaterami to rzecz totalnie naturalna, ale jak zawsze… im częściej uwypuklasz pewne fabularne zagrania tym silniej one powszednieją. I tak jest właśnie w tym przypadku.
Kreska nieustannie na plus. Na tym polu pan Hermann nie zawodzi. Jak zawsze jego mocno drobiazgowe kadry i specyficzna, rysunkowa niechlujność dobrze oddaje stan świata "Jeremiaha". Rzeczywistości, gdzie króluje syf, brud oraz chciwość. Nikt nie sprząta, nikt nie martwi się jutrem, liczy się tylko tu i teraz.
Przeczytajcie. Może to dziwnie zabrzmi po tym, co napisałem, ale "Jeremiaha" trzeba znać. Jak w każdej długiej serii zdają się albumu lepsze i gorsze. I tyle. Czekam na kolejną część.
------------------------------
#030 "Jeremiah" [02/2011]
napisał: Hermann Huppen
narysował: Hermann Huppen
polskie wydanie: "Jeremiah. Fifty-fifty" tom 30 [Wydawnictwo Elemental, 2024)
Komiks otrzymałem od Wydawcy.



