[2023] "Skorpion"


Czytaliście "Trzech muszkieterów" Aleksandra Dumasa albo cykl "Zjednoczone Królestwa" autorstwa Feliksa Kresa? Moje spotkanie z tymi tytułami miało miejsce kilkanaście lat temu, ale do dzisiaj pamiętam ten niesamowity nastrój towarzyszący lekturze. Ten dreszczyk emocji wyczuwalny w niemalże każdej scenie, w której odważni muszkieterowie krzyżowali szpady z wysłannikami kardynała Richelieu. Myślę, że każdy z nas przeżywał kiedyś większą lub mniejszą fascynację powieściami spod znaku płaszcza i szpady. Przynajmniej ja przeżywałem. I choć dzisiaj mój kontakt z prozą awanturniczą ogranicza się głównie do podróży po hyboryjskich krainach to śledząc wyczyny Skopriona miło było sobie przypomnieć światy, gdzie wszelkie zatargi były roztrzygane dzięki wrodzonemu sprytowi i dobrze naostrzonej szpadzie.

Podążając za bohaterami Stephena Desberga i Enrico Mariniego przenosimy się do osiemnastowiecznego Rzymu, miasta tętniącego życiem i wykazującego wszelkie oznaki zespsucia tamtych czasów. Obok dzielnic tchnących pobożnością - ich drogi prowadzą wprost do papieskich włości - można znaleźć i takie, których goście nad doznania duchowne przekładają rozkosze cielesne. W takim właśnie środowisku poznajemy niejakiego Armando Catalano, znanego wszystkim złodziejaszka specjalizującego się w dostarczaniu wyjątkowych artefaków związanych z chrześcijaństwem. Rzezimieszka zwanego Skorpionem, skutecznie atakującego z ukrycia i równie skutecznie znikającego pomiędzy budynkami. Syna czarownicy, która wiele lat temu ‘ofiarowała swoje ciało na sanktuarium nasienia szatana’. Nasienie Szatana w oczach jednych, oddanego przyjaciela w oczach drugich.

Twórcy komiksu - scenarzysta Stephen Desberg oraz odpowiadający za rysunki Enrico Marini - prezentując przygody Skorpiona zadbali jednak nie tylko o odpowiednio barwne tło wydarzeń, ale także o właściwie uwypuklenie zagrożenia ze strony kardynała Trebaldiniego. To właśnie postać owego duchownego zostaje podniesiona do rangi głównego czarnego charakteru. Trebaldini stający na czele Kongregacji do spraw Doktryny Wiary oraz dowodzący nowopowstałym zakonem mnichów rycerzy to postać wybitnie zła, która dopuści się najohydniejszych działań aby tylko osiągąć cel. I choć momentami może wydawać się postacią delikatnie przerysowaną to jednak idealnie gra swoją rolę. Potwora w ludzkiej skórze, torturującego niewinnych, skazującego za śmierć niewygodnych, wyzyskującego słabszych.

Pierwszy album zbiorczego wydania historii o Skorpionie przypomina trochę karuzelę motywów prowadzących do wielkiego finału. Poznajemy aktorów dramatu oraz zasady kierujące ich działaniami, przyglądamy się obrazkom z przeszłości - w tym obserwujemy jak matkę Catalano pochłaniają oczyszczające płomienie - oraz seksualnym podbojom tytułowego bohatera. Gdzieś pomiędzy tymi wątkami biegnie intryga główna o zabarwieniu typowo awanturniczym. Koncentruje się ona na zatargu Catalano z monsignore Trebaldinim, który z tylko sobie znanych powodów pragnie śmierci niewygodnego złodziejaszka. Rywalizacja pomiędzy tymi dwoma panami przywodzi na myśl przepychankę sławnych muszkieterów z panem Richelieu. Podobnie jak i w powieści Dumasa mamy paletę widowiskowych pojedynków, wiele słownych przepychanek, zawiść zarówno po jednej jak i drugiej stronie oraz wielki spisek mogący zmienić oblicze Europy.

Wydawnictwo Egmont wznawiając "Skorpiona" duetu Marini-Desberg na pewno uszczęśliwiło niejednego fana komiksów w Polsce. Ostatnio nie mieliśmy zbyt wielu okazji, aby cieszyć się historiami typowo awanturniczymi a już na pewno awanturniczymi, których akcja rozgrywałaby się na terenach osiemnastowiecznego Rzymu. Jeżeli jesteście ciekawi czy nadal lubicie takie klimaty to sięgnijcie po niniejszy album.


#001 "Le Scorpion. La Marque du diable" [2000]

#002 "Le Scorpion. Le secret du Pape" [2001]

#003 "Le Scorpion. La Croix de Pierre" [2002]

Polskie wydanie: Egmont 2023 >>

>>> Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji. <<<


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"