"Cyd" Wydawnictwo Elemental Czasami trafia się komiks, który wypadałoby przeczytać dwukrotnie. Raz, aby móc zapoznać się z samą opowieścią bez bagażu zaskoczenia wywołanego niesamowitą lekturą i wyłapać wszystkie historyczne wtrącenia. Dwa, aby ponownie zachwycić się z kreską. I choć nie zawsze ponowna lektura dostarcza takich samych emocji to jednak w przypadku "Cyda" pana Antonia Hernándeza Palaciosa wszystko potoczyło się tak jak powinno. Zanim jednak wyjaśnię, dlaczego tak miło spędziłem czas przy lekturze "Cyda" pozwólcie, że udzielę Wam drobnej rady. Kieruję ją głównie pod adresem osób, które nie do końca uznają historię za swój konik. Sugerowałbym aby każda z tych osób przed lekturą komiksu znalazła kilka minut wolnego i sięgnęła po jakieś krótkie omówienie polityczno-społecznych burz z jedenastego wieku. Naturalnie, tych mających miejsce na Półwyspie Iberyjskim i na pewno nie wszystkich. Najważniejszych, które dadzą obraz tego jak wyglądał świat n
Wiele wskazuje na to, że album "Bomba" ma bardzo dużą szansę zająć czołowe miejsce w moim prywatnym rankingu najciekawszych historii opublikowanych w bieżącym roku. I nie mówię tego pod wpływem emocji a przynajmniej nie emocji wywołanych filmem pana Nolana. Tak wysoka nota to zasługa głównie Denisa Rodiera, na którego prace patrzyłem z absolutnym zachwytem. Ostatni raz taką ekscytację kreską czułem czytając " Teorię ziarnka piasku ". I tak samo jak w przypadku serii "Mroczne miasta" już wiem, że do albumu "Bomba" będę wracał. Dlaczego? Powodów jest wiele, ale zacznę od tego, że ten komiks to skarbnica wiedzy. Na temat samego Projektu Manhattan, na temat zawirowań społeczno-politycznych tamtego okresu, na temat zagadnień gospodarczych towarzyszących budowie bomby atomowej. A także - a może przede wszystkim - jest to ciekawa prezentacja przemyśleń, zachowań, działań podejmowanych przez osoby, i mówię tutaj nie tylko o naukowcach, odpowiedzialne za
Jeżeli tak będzie prezentować się większość polskich debiutów to jestem spokojny o przyszłość polskiego komiksu. Dlaczego? Joanna Sępek nie miała łatwego zadania. Opowiadać o rzeczach wydawałoby się prostych i oczywistych trzeba zwyczajnie umieć. Trzeba bardzo uważać aby nie iść na skróty i nie popaść w trywializm. Czytelnik od razu wyczuje, kiedy autor 'nie czuje tematu' i zasłania się ładnymi rysunkami. " Przesilenie " to dobry przykład komiksu, w którym autorka wie co chce przekazać oraz potrafi umiejętnie to zrobić. Historia Kozy śniącej o dołączeniu do grona wspaniałych zbieraczy przygód tylko z pozoru przypomina lekko strawną bajkę. Pod grubą warstwą motywów kojarzonych zazwyczaj z fantasy oraz wszystkim co się z fantasy wywodzi znajduje się druga, bardziej poważna sfera komiksu. Wysublimowana, interesująca, zastanawiająca. To w niej pani Joanna Sępek ukryła opowieść właściwą. Historię osoby atakowanej przez niskie poczucie własnej wartości, żyjącej w stanie per