Zagadkowe Samaris

kilka zdań o albumie "Mury Samaris"


Jeżeli miałbym wskazać czym seria "Mroczne miasta" przyciągnęła moją uwagę bez wahania odpowiedziałbym, że kreską. Bez wątpienia, bezapelacyjnie. Wyjątkowe prace Françoisa Schuitena są tym wszystkim co sprawia, że owa seria zasługuje na miano bardzo wyjątkowej. To jak artysta pracuje ołówkiem, jaką uwagę przykłada nie tylko do pierwszego planu ale także drugiego i trzeciego to rzecz warta uznania. Pokonując kolejne kilometry w drodze do tytułowego Samaris nie sposób nie zauważyć, że dla pana Schuitena nie ma rzeczy mniej lub bardziej ważnych. Każdy kadr, każdy element tego kadru to niemalże samodzielne dzieło sztuki. Architektoniczny krajobraz Xhystos, stroje bohaterów mające w sobie jakąś dawną szlachetność, widoczne jawne zamiłowanie do urbanistyki, pomysłowość w prezentowaniu struktury miasta. Wystarczy raz spojrzeć na to wszystko, aby zrozumieć z jakim twórcą mamy do czynienia. Z artystą chcącym wymyślać nowe światy, tworzyć nowe miasta; łączyć architekturę stricte fantastyczną z surrealizmem, gotykiem a nawet dać drugie życie monumentalnym projektom z lat trzydziestych i czterdziestych. Z artystą, dzięki któremu ta seria jest taka niezwykła.


Naturalnie, za sukcesem komiksu nie stoi wyłącznie rysownik. Równie ważny a może nawet ważniejszy jest scenariusz. Znam tytuły, gdzie nadmiernie oryginalna warstwa wizualna często spycha samą historię gdzieś na tor boczny. I na odwrót. Ciekawa fabuła traciła wskutek zbyt nijakich rysunków. W przypadku "Murów Samaris" została zachowana odpowiednia równowaga. Benoît Peeter idąc za przykładem kolegi od razu przechodzi do sedna, od razu próbuje wciągnąć czytelnika w wir wydarzeń. To dlatego po zaledwie dwóch, trzech planszach wiemy, że coś złego dzieje się w Samaris. Wiemy, że czynnikiem napędzającym fabułę będzie tajemnica czającą się za murami tego miasta. Miasta osnutego złą sławą. Miasta będącego źródłem zagadkowych zaginięć. Miejsca, w którym przybysz z zewnątrz - oszołomiony niecodziennym wyglądem świata za murami - może zacząć powoli zapadać w dziwny trans i tracić kontakt z rzeczywistością. Jak bardzo tracić? Obraz Franza prowadzącego śledztwo z ramienia Rady nie pozostawia złudzeń. Wizyta w Samaris to jak wejście w głąb innego wymiaru, gdzie napotkane istoty zdają się być niczym sztuczne mechanizmy działające zgodnie z wgranym programem a spacery ulicami przypominają spacery labiryntem. Peeter prowadząc bohatera ścieżkami Samaris bardzo skutecznie wykorzystuje ową dziwność. Dobrze operuje suspensem, tajemnicą oraz strachem, którego poziom wzrasta w ślad za tym jak dochodzenie Franza nabiera tempa.


"Mury Samaris" to świat w świecie. To obraz człowieka, dla którego porzucenie schematów oraz ich zrozumienie otworzyło oczy na prawdę. Bolesną? Także. Nie jestem pewien czy Benoît Peeter opowiadając o przypadku Franza chciał nas przestraszyć czy raczej ostrzec przed zbytnim zaufaniem w stosunku do tego co na otacza. W stosunku do tego, co wypadałoby wierzyć. Nie wiem. Mnie na pewno zaskoczył i zachęcił do ponownego odwiedzenia Samaris za jakiś czas. Muszę całą opowieść rozpisać sobie na nowo. Zwrócić uwagę na detale. Sprawdzić czy nie kryje się za nimi inna prawda.

Oprócz tytułowej historii w niniejszym albumie znalazło się miejsce dla zbioru mniejszych opowieści. Pod hasłem "Sekrety Pahry" kryją się tym razem cztery krótkie, lecz narysowane z tym samym a może i większych pietyzmem, historyjki. Motywem spinającym je w jedną całość jest próba ukazania przykładowych budynków - dla przykładu: Luwru - jako kompleksu złożonego z niezliczonych korytarzy, zakamarków oraz zagadkowych przejść. Za sprawą Schuitena owe kompleksy raz zmieniają się w niemalże żywe organizmy zbudowane z setek kanalików i żył, zaś innym razem upodabniają się do labiryntu, z którego nie ma ucieczki. Bardzo ciekawe spojrzenie na architekturę.

Album "Mury Samaris" podobnie jak i cała seria "Mroczne miasta" to rzecz wyjątkowa, wręcz niezwykła. Wizualnie ten komiks plasuje się bardzo wysoko, być może zajmuje pod tym kątem najwyższą pozycję z tytułów obecnie wydawanych w Polsce. Nie jest to jednak album dla każdego. Nie jest to tytuł łatwy w odbiorze. Nie do każdego przemówi podszyta weirdem opowieść, nie do każdego trafi specyficzny, bardzo techniczny styl rysownika. Każdego jednak zachęcam do sięgnięcia po "Mury Samaris" i wystawienia im samodzielnej oceny. Wierzę, że oczarują Was tak samo mocno.
_________________________
"Les murailles de Samaris" [1982]
"Suivi de Les mystères de Pâhry" [1984]
Polski tytuł: "Mury Samaris oraz sekrety Pahry"
Scenarzysta: Benoît Peeters
Ilustrator: François Schuiten
Tłumacz: Jakub Syty
Seria: Mroczne Miasta
Format: 235x295 mm
Liczba stron: 96
Oprawa: miękka
Druk: ["kolor"]
ISBN-13: 9788367161831
Data wydania: 18 październik 2023
Dziękuję wydawnictwu Scream Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Opis wydawcy:
Pierwsza chronologicznie opowieść z cyklu Mrocznych miast, arcydzieła kultury komiksu i jednej z najważniejszych serii science-fiction stworzonej przez twórców europejskich. Franz, młody urzędnik z Xhystos, zostaje wysłany na misję do odległego miasta Samaris. Uporczywe plotki mówią o zaginięciach, więc przyjaciele Franza próbują go odwieść od tej decyzji. Na próżno. Franz dociera z w końcu do Samaris. Błąkając się po tym niemal opuszczonym mieście o kuszącej i zwodniczej architekturze, daje się oczarować i uwieść młodej kobiecie. Czy uda mu się uciec z miejsca, którego macki zaczynają zaciskać się wokół niego?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"