"Kapitan Żbik. Kryształowe okruchy"


I ponownie komiks polski choć w odróżnieniu od "Przesilenia" Joanny Sępek dużo bardziej leciwy. Otóż, pierwsze wydanie zeszytu "Kryształowe okruchy" miało miejsce w 1970 roku na łamach - tutaj zero zaskoczenia - czasopisma "Sport i Turystyka". Blisko pięćdziesiąt pięć lat różnicy ale myślę, że cele i jednych i drugich twórców były bardzo zbliżone. Często słyszy się, że seria "Kapitan Żbik" miała wydźwięk mocno propagandowy ale wielką niesprawiedliwością byłoby oceniać ten tytuł tylko przez ten jeden aspekt. Nie zapominajmy, że w latach siedemdziesiątych był to świetny komiks przygodowy o mocnym zabarwieniu kryminalnym; wyposażony również w walory edukacyjne. Komiks, który czytali wszyscy zainteresowani tym medium. Komiks, który na trwałe zapisał się w historii polskiej popkultury. Może i gdzieś na poszczególnych planszach próbowano przemycać pewne partyjne idee ale mnie one specjalnie nie irytują. Na pewno osoby odpowiedziale za scenariusz - przy tym konkretnym zeszycie pracowali Anna Kłodzińska oraz Jan Tomaszewski - starały się pokazywać działania milicji w bardzo pozytywnym świetle ale także dzisiaj takie zachowania nie są czymś niezwykłym.


Fabularnie komiks "Krzyształowe okruchy" to po prostu komiks o charakterze stricte kryminalnym. Nasz sławny bohater prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa inżyniera Zaleskiego - pracownika fabryki "F-3" - i widać, że scenarzystom bardzo zależało aby możliwie jak najdokładniej zaprezentować czytelnikom etapy takiego, przykładowego dochodzenia. Stąd też co dwie, trzy plansze dostajemy milicjantów w nowych rolach. Raz jako funkcjonariuszy przesłuchujących świadków zdarzenia, raz jako techinków zabezpieczających ślady, raz jako dociekliwych śledczych odwiedzających różnego rodzaju instytucje użyteczności publicznej, etc. I tak do wielkiego finału, w którym kryminalistę dosięga zasłużona kara.

I na zakończenie. Jeżeli sięgniecie kiedyś po ten tytuł - w tym momencie mówię głównie do młodszych czytelników - zwróćcie uwagę z jakąś łatwością prowadzący dochodzenie funkcjonariusze zdobywają kolejne informacje. Mówię tutaj głównie o pozyskiwaniu danych osobowych czy też braku jakiegokolwiek poszanowania dla tajemnicy bankowej. Uwierzcie, to była zupełnia inna rzeczywistość. Niemniej komiks polecam. Miła podróż w czasie.
____________________
"Kryształowe okruchy" [1970]
"Sport i Turystyka"
Scenarzyści: Anna Kłodzińska, Jan Tomaszewski
Rysunki: Zbigniew Sobala
Seria: "Kapitan Żbik"


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"