"Ród Harkonnenów" tom I || Diuna (2023)


Najprościej mówiąc jestem zaskoczony. Nie dlatego, że opowieść okazała się nad wyraz przyzwoita - a znając powieści autorstwa spadkobierców Herberta miałem obawy - ale dlatego, że pomimo chaotyczności fabularnej naprawdę poczułem klimat "Diuny". To ważny a być może najistotniejszy plus tego komiksu. Dodatkowo, często autorzy odwołujący się do uniwersów szeroko znanych zbyt nachalnie próbują zachować unikalny styl pierwowzoru. Nie zawsze ich próby kończą się sukcesem. Powiedziałbym nawet, że nader często ich prace przypominają gatunkowe potworki. W przypadku "Rodu Harkonnenów" nie czułem tego przeszarżowania.

Nie oznacza to jednak, że tytuł pozbawiony jest wad. Wspomniany narracyjny chaos to coś, co nie powinno mieć miejsca. W dodatku chaos mocno derozgarnizuje lekturę. Całość wygląda trochę tak jakby panowie twórcy chcieli wrzucić zbyt dużo grzybów do jednego barszczu. Wybaczcie to kulinarne porzekadło ale tak właśnie to oceniam. Na kilkudziesięciu stronach dostajemy zbyt dużo wątków a jeden szczegół goni drugi. Rozumiem, że w zamyśle takie rozwarstwienie ma służyć za podwaliny kolejnych tomów ale na ten moment czuję się właśnie zdezorientowany. Trochę liczę, że ten tematyczny chaos to przekleństwo pierwszego tomu i kolejne albumy będą rozwijały wątki w dużo bardziej uporządkowany sposób.


Chciałbym aby osoby odpowiedzialne za "Ród Harkonnenów" przypomniały sobie, że nigdzie nikomu się nie śpieszy. Aby zrozumieli, że klimat “Diuny” to w dużej mierze właśnie spokojna - na marginesie: jej zabrakło także w drugiej części filmu pana Denisa Villeneuve'a - narracja. Wówczas zapewne i precyzyjniej zostałyby rozpisane poszczególne pomysły i czytelnikowi byłoby prościej poskładać całość.

Żeby jednak nie było, że tylko narzekam. Po kolejne tomy "Rodu Harkonnenów" sięgnę z całą pewnością. Tak jak pisałem czuć klimat świata Franka Herberta, tyle mi wystarczy za rekomendację. I choć nie wszystkie wątki do mnie trafiają - liczę, że z tomu na tom będzie coraz lepiej - to motyw tytułowy bardzo. Myślę, że album wygrywa również tym, że zapełnia pewne luki fabularne. Ten komiks to mała ściąga dla każdego, któremu nie po drodze z literaturą Kevina Andersona i Briana Herberta. Dzięki niemu mamy szansę poznać chociażby kulisy zatargu barona Vladimira Harkonnena z Bene Gesserit czy przyjrzeć się szkoleniu Duncana Idaho. Jako czytelnik, który utknął gdzieś w połowie "Kronik Diuny" cieszę się, że Non Stop Comics nie rezygnuje z tego cyklu oraz systematycznie wypuszcza kolejne jego części. Nie są to tytuły bez wad, ale w moim odczuciu
nie przysłaniają one pozytywów.
____________________
"Dune. House Harkonnen" vol 1 [2023]
Polski tytuł: "Diuna: Ród Harkonnenów" tom I
Scenarzysta: Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ilustrator: Michael Shelfer
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 112
Oprawa: twarda
Druk: kolor
ISBN-13: 9788382306941
Data wydania: 15 maja 2024
Dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza do opinii.

Opis wydawcy:
Odkryjcie, jak narastał konflikt między ulubionymi bohaterami i odrażającymi czarnymi charakterami! Dowiedzcie się, jak złożone i brutalne machinacje rodu Harkonnenów kształtowały od dziecka przyszłość ikonicznych postaci — Gurneya Hallecka, lady Jessiki i Lieta Kynesa! Jak trudnych wyborów musi dokonać Leto, gdy baron Harkonnen spiskuje nie tylko przeciw rodowi Atrydów, ale też Bene Gesserit i samemu imperatorowi? I kto z daleka obserwuje młodego księcia? Ta niebezpieczna postać wywrze ogromny wpływ na jego ród i przyszłość... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz