[2020] "Die. Podzielona grupa"


Pamiętacie scenę, w której Gimli łamiącym głosem oznajmia: Wszystko na próżno. Drużyna zawiodła? Drugi album serii "Die" przywodzi na myśl takie krasnoludzkie biadolenie. Bohaterowie zamiast radować się z osiągniętego celu szybko znajdują kolejny powód do narzekań, następny quest do wykonania. I zgodnie z wolą gry, Nadmistrza czy też jakiegoś wrednego Przeznaczenia brną dalej ku przygodzie. Ramię w ramię? No właśnie niezupełnie.

Jak sugeruje podtytuł albumu - "Podzielona grupa" - nic nie idzie zgodnie z planem a dawne ostrzeżenie Sola [dla przypomnienia: osoba odpowiedzialna za wykreowanie gry, Nadmistrz] nigdy nie dziel grupy wydaje się na nikim nie robić wrażenia. Choć przybywając do Świata Kości wszyscy wydawali się podążać tą samą ścieżką ta złudna jedność zostaje ostatecznie zdemaskowana bardzo szybko. Kolejne przystanki, kolejne opowiedziane historie to kolejne obrazy objawiające czytelnikom dysfunkcyjność drużyny. Wbrew wzajemnym zapewnieniom okazuje się, że nie wszyscy marzą o oczywistym - wydawałoby się - zakończeniu. Nie każdy marzy o powrocie do domu. Nie każdy chce powrotu do rzeczywistości.

Nie każdy ma też do czego wracać. Będąc nastolatkami tęsknili na rodzicami, ciepłem domowego ogniska. Byli dziećmi, byli wystraszeni. Album "Podzielona grupa" nie jest jednak historią o dzieciach. Dla zachowania klarowności przyczynowo-skutkowej pojawiają się stosowne retrospekcje i tyle. Niniejsza opowieść to opowieść o dorosłych z problemami, z których najmniej znaczącym jest wizyta w magicznym świecie pełnym magii, pięknych elfów, wesołych krasnoludów i wojujących ze sobą królestw. Tak naprawdę każdy postój, odpoczynek od walki to rozdrapywanie starych ran i wzajemne wypominanie błędów przeszłości.

A tych jest naprawdę sporo. Jak się okazuje planowanie przyszłego starcia - Szklane Miasto zostało zniszczone a Wieczne Prusty przejeły nad nim kontrolę - to doskonała okazja do wspomnień. Pierwsze miłości, nieślubne dzieci, Rycerze oddani misji, potężne zaklęcia oraz Charlotte Brontë jako więzienna strażniczka. Widać, że twórcy serii świetnie się bawią mieszając motywy i rozgrywając małe wojenki między poszczególnymi postaciami. Dzięki temu komiks nie przypomina suchego sprawozdania z rozgrywki - tam poszli, tych zwyciężyli, tamtych oszukali a tego zamordowali - ale oferuje znacznie więcej. Na dobrą sprawę cały niniejszy album to próba odpowiedzenia na pytanie: 'ile jesteś w stanie poświęcić, aby osiągnąć cel'. Jeżeli dołączymy do niego rewelacje o rodzinie Brontë i ich wpływie na powstanie gry to otrzymamy znakomity komiks. O interesującej fabule, poruszający różne wątki, czerpiący z różnych motywów, ze świetną kreską i kolorami.


#006-010 "Die. Split the Party" vol 1 [2020]
Polskie wydanie: "Die. Podzielona grupa" [wyd. Non Stop Comics, 2021]


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"