[10/1986] "Watchmen. Absent Friends"


Krótko. Bohaterom Moore'a daleko do ideału. Jak się uważnie przyjrzeć bliżej im do odbić nas samych niż do herosów znanych z amerykańskiej pulpy. Przeklinają, piją, zdradzają, wiele spraw mają po prostu w d*pie a niekiedy popełniają także zbrodnie, za które normalni obywatele po prostu trafiliby za kratki. A może i na krzesło elektryczne. Bohaterowie Moore'a to postacie ciekawe. Historia komiksu pokazuje, że my - czytelnicy - często kierowaliśmy wzrok ku jednostkom, które nie zawsze świeciły przykładem. Harcerzyk z Metropolis był prawdziwym wzorem cnót, ale jego przygody były miałkie, infantylne, zbyt trywialne. Był oderwanym od rzeczywistości mitem; interesującym ale tylko w ramach pewnej konwencji. Był wyjątkiem potwierdzającym regułę. Dużo ciekawsze wydawały się opowieści o Namorze, który ulegał emocjom, pasjom jak każdy normalny człowiek. Jacy byli Watchmeni?

Specem od Moore'a nie jestem ale sądzę, że pojawienie się Strażników zmieniło naprawdę bardzo wiele. Obrońcy sprawiedliwości zdjęli maski, zrzucili kostiumy i zaczęli krzyczeć: jesteśmy tacy jak Wy! Jasne, postacie Marvela postępowały podobnie od lat sześćdziesiątych, ale ich normalność przez cały czas była normalnością wyidealizowaną. Nie było w niej miejsca na wulgarność i poważny bohaterski marazm. Zmiana dana przez Moore'a była zmianą drastyczną. Spójrzmy dla przykładu na Komedianta z czasów Gwardzistów. Porywczy, łasy na kobiecie wdzięki, chętny do walki, humorzasty niczym sławny celebryta. Zgorzkniały człowiek, przerzuty żołnierz bezcelowej wojny wietnamskiej. Zmęczony bohater działający w imię zasad, które już dawno przestał rozumieć. Nie potrafiący odróżnić wroga od przyjaciela. Czy właśnie tacy są herosi w przebraniu?

I najważniejsze: czy powinniśmy się ich obawiać? Alan Moore choć nie udziela w historii "Absent Friends" odpowiedzi na powyższe pytanie to przemyca w niej wątki, które mogą nas doprowadzić do właściwych wniosków. Takim tropem jest opowieść Sally Juspeczyk. Dzięki jej wspomnieniom wchodzimy za kulisty i podglądamy Gwardzistów od środka. Zaczynamy rozumieć, że wraz z końcem sesji zdjęciowych zaczynała się normalność. Pełna konfliktów, bez przyjaciół i czasu na odpoczynek. Drugim motywem przebijającym się przez "Absent Friends" jest wizerunek superbohaterów w oczach społeczństwa amerykańskiego na przestrzeni kilkudziesiętu lat, który można podsumować jednym stwierdzeniem: od rozchwytywanych gwiazd - bohaterów komiksów, erotycznych ikon komiksów pornograficznych - do znienawidzonych przebierańców stojących ponad prawem. Ostatnim jest naturalnie śledztwo prowadzone przez Rorschacha. Nasz ponury detektyw nie odpuszcza i zdobywa nowe dowody - co to za tajemnicza wyspa?, co ukrywa Doctor Manhattan? - w sprawie śmierci Komedianta.

cdn...


#002 "Watchmen. Absent Friends" vol 1 [10/1986]
Polskie wydanie: "Strażnicy" [Egmont, 2017] 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"