[2023] "Batman Detective Comics. Nowe sąsiedztwo"


Do Gotham przybył nowy gracz. W odróżnieniu od dawnych tuz świata przestępczego - patrz: Oswald Cobblepot - nie afiszuje się. Działa z ukrycia, pociąga za sznurki, sieje zamęt i zniszczenie. Wykorzystuje innych, aby zaspokoić swój głód. Nagina schematy. Zdecydowanie. Dla niego nie istnieje coś tak błahego jak podziały społeczne, wybierając ofiary nie wybrzydza. Korzysta z okazji, atakuje i zmusza do cierpienia. A jeżeli przy okazji wybuchnie jeszcze większa panika będzie to niezwykle wartościowy bonus. Zależy mu na chaosie. Na chaosie, przemocy, terrorze. Potrzebuje ich do właściwego funkcjonowania. Do dalszego żerowania na słabych. I do zaspakajania wiecznego głodu.

Na pewno znajdą się czytelnicy, dla których "Nowe sąsiedztwo" będzie historią bez większego polotu, bazującą na motywach oklepanych, wtórnych pomysłach, etc. Jedną z wielu opowieści przypominających jakim to niebezpiecznym - taplającym się w korupcji i szaleństwie - miejscem na ziemi jest Gotham City. Ci wspomniani czytelnicy będą jednak mieli tylko częściowo rację. Owszem historia snuta przez Mariko Tamakę nie wychodzi poza pewne ramy, nie jest to jednak wina samej opowieści. Pewne ramy po prostu nie mogą zostać przekroczone. "Nowe sąsiedztwo" to zapis jeszcze jednej, szeregowej przygody z udziałem Mrocznego Rycerza. Osadzonej w konkretnych realiach i stanowiącej zaledwie niewielką część większego obrazu. Czy jest przez to przygodą nudną?

Nie, zdecydowanie nie. Żeby oddać komiksowi sprawiedliwość trzeba powiedzieć, że motyw pasożyta żerującego na przemocy to pomysł naprawdę trafiony. Hue Vile i jego zakulisowe działania intrygują.  Podobnie jak i jego krótki origin. Właściwie to dzięki niemu komiks nie wieje fabularną nudą. Gdybyśmy zamiast niego dostali ponownie Jokera to miałbym spory problem z dotrwaniem do końca. Brawa dla Mariko Tamaki, że jej fascynacja robalami zwyciężyła. I brawa dla niej za takie cudowane cameo Lady Clayface. Występ tej postaci bardzo na plus. Szkoda, że im dalej w las tym coraz bardziej jej obecność traciła na znaczeniu. Zresztą, w komiksie pojawia się naprawdę sporo ciekawych postaci i nie mówię tutaj o członkach Rodziny Batmana. Mayor Nakano i jego krucjata przeciwko zamaskowanym obrońcom Gotham. Wątek przewija się przez całą opowieść i choć nie ma bezpośredniego wpływu na wydarzenia to twórcy stale o nim przypominają. W końcu stanowi ważny element nowej rzeczywistości miasta.

"Batman. Nowe sąsiedztwo"? Jeżeli lubicie Mrocznego Rycerza to polecam. Dobra przygoda, wciągająca fabuła. Nie jest to pozycja, do której będziecie wracać ale warto znać. Widać, że twórcy starali wpasować się w ogólne założenia serii przy jednoczesnym przemyceniu kilku nowości od siebie. I dobrze. Wypada a nawet trzeba coś zmieniać. Oby na lepsze.


#1034-1039 "Detective Comics. The Neighborhood" vol 1 [05-09/2021]
Polskie wydanie: "Batman Detective Comics. Nowe sąsiedztwo" [Egmont, 2023]


>>> Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji. <<<


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"