"RIP. Ahmed. We właściwym miejscu o niewłaściwej porze"

 
Dwa zdania o kolejnej - trzeciej dla ścisłości - odsłonie serii "RIP". Tym razem za bohatera dramatu robi Ahmed Boutaleb, biegły z zakresu entomologii sądowej. W jakim świetle stawiają go Gaet's i Monier? Jaką rolę wyznaczyli mu twórcy cyklu? I pytanie najważniejsze: dlaczego musiał zginąć?

"Ahmed. We właściwym miejscu o niewłaściwej porze". Wygląda na to, że twórcy komiksu postanowili namieszać. O ile wcześniejsze albumy - "Derrick" oraz "Maurice" - miały w sobie coś z historii stricte biograficznych o tyle tym razem otrzymujemy dodatkowo kryminał i to taki, gdzie panowie policjanci nie do końca są tymi dobrymi. Wręcz przeciwnie. To zadufane w sobie dupki, którym się wydaje, że pozjadali wszystkie rozumy a świat wokół nich to scena z ulubionego serialu. Nie potrafią oni dostrzec oczywistych faktów, tak jak nie potrafili rozpoznać problemów nękających kolegę po fachu. Bo właśnie o problemach jest ten album. O frustracji i złości, która może doprowadzić do najgorszego finału. Ahmed nie jest/nie był kimś wyjątkowym ale próbował. Czuł, że pewne zdarzenia wyglądają dziwnie i chciał zrozumieć ich sedno. Czy wtykał nos, gdzie nie powinien? Czy powinien odpuścić? Może. Może należało więcej myśleć o rodzinie i pamiętać, że świat tylko czeka, aby pożreć takich maluczkich. Nie wiem.

Ogólnie mówiąc, mam kłopot z oceną tego komiksu. Historia mnie nie porwała i nie zmusiła do większych rozkmin. Możliwe, że poniekąd przyzwyczaiłem się do ogólnego klimatu serii i potrzebuję silniejszego, emocjonalnego kopniaka. Jakiegoś 'wow'. Śmierć niewinnego po prostu nie wystarcza, bo świat odmalowany w "RIP" nie jest miły. Miałem szansę się przekonać. Z drugiej strony dopiero dochodzenie niepozornego Ahmeda uświadomiło mi, że opowieść może pójść w stronę wcześniej dla mnie zupełnie niedostrzegalną i być czymś więcej niż historią o szarej beznadziei. To na pewno plus.

Dobra, dość mędrkowania. Strona wizualna na plus. Jeżeli wcześniejsze części Was nie odstraszyły to ta również tego nie zrobi. Trochę trupów, jeden klejuch oraz sporo much. Standard, jeżeli chodzi o "RIP". Fabularnie ok, choć momentami wieje nudą. Życzyłbym sobie więcej akcji, choć pewnie tempo wydarzeń zostało dopasowane do takiego a nie innego bohatera. W końcu Ahmed to nie Rambo. Scenarzysta ładnie przeplata wątek Ahmeda z ogólnymi refleksjami na temat życia, śmierci i tego, że na końcu zjedzą nas robaki. Do tego także zostaliśmy już przyzwyczajeni. Refleksja podsumowująca: mamy po prostu przesrane. Tak jak Ahmed.


#003 "RIP. Ahmed - Au bon endroit au mauvais moment" [2022]
Polskie wydanie: "RIP. Ahmed. We właściwym miejscu o niewłaściwej porze" [Non Stop Comics, 04/2023]. Dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"