"Saint-Elme" część trzecia


Czytając drugi tom "Saint-Elme" myślałem, że weirdowy nastrój osiągnął wówczas swoje maksimum ale myliłem się. Naprawdę robi się dziwnie dopiero, gdy po miasteczku zaczyna kręcić się Philippe Sangaré. Wysokiej klasy śledczy poszukujący zaginionego brata, Francka. Mówiąc najogólniej to typ detektywa mocno wyczulonego na świat, potrafiącego łączyć kropki będące dla innych niedostrzegalne. Już samym wyglądem absorbuje uwagę czytelnika na całej linii a to jak rozmawia, jak walczy i wykonuje swoją pracę intryguje jeszcze bardziej. Ten tom niemalże w całości skupia się właśnie na nim i dobrze. Philippe Sangaré to ekstremalnie wkręcająca postać.

Historia - tak jak i w poprzednich tomach - kręci wokół dwóch fabularnych stałych. Jedną z nich są interesy wpływowej rodziny Saxów, rządzącej Saint-Elme niczym prywatnym królestwem. Saxowie, jak każda rodzina zbudowana na korupcji oraz forsie pochodzącej z nielegalnych interesów, ma rzecz jasna sekrety. Tajemnice mogące zachwiać jej podstawami, mogące zburzyć imperium Saxów, które rozpadłoby się niczym domek z kart. Przeczytawszy ten tom dochodzę do wniosku, że wątek Saxów został jeszcze bardziej podkręcony. Wyraźnie widzimy, że mieszkańcy boją się tej rodziny, unikają rozmów na jej temat i odsuwają się od obcych zadających niewygodne pytania.


Druga stała towarzysząca nam od początku to dziwadztwa Saint-Elme. Plaga żab, mówiący zagadkami właściciel oberży "Spalona krowa", otumaniony narkotykami Derwisz oraz ogólny klimat miasteczka. To wszystko tworzy bardzo oszałamiający, delikatnie hipnotyzujący obraz. W trakcie lektury czytelnikowi towarzyszy uczucie nierealności przez co historia wygląda na jeszcze bardziej pokręconą i wyjątkowo nieprzewidywalną. Omawiając tom drugi kilka raz podkreślałem, jak znakomicie jest gmatwana historia. Czytelnik może bawić się w detektywa, może próbować łączyć pewne wątki ale czy ma szansę przewidzieć finał? Może znajdą się i tacy. Ja się do nich nie zaliczam, ale nie narzekam z tego powodu. Ta aura niesamowitości wypada bardzo fajnie a trudne do odgadnięcia zakończenie intryguje.

Kolorystycznie komiks jest absolutnym hitem. Psychodeliczne barwy oraz rysunki Frederika Peetersa świetnie współgrają z fabułą Serge'a Lehmana. Podkręcają jej weird. Patrząc na nie czytelnik zastanawia się jakim właściwie słowem określić ten komiks. Dalej możemy nazywać "Saint-Elme" czarnym kryminałem? A może mamy do czynienia z jakimś nowym gatunkiem opowieści? Z ostateczną oceną wstrzymam się do końca historii a Was zachęcam do zapoznania się z tym tytułem. Świetny komiks.
____________________
"Saint-Elme 3"
Tytuł polski: "Saint-Elme 3"
Scenarzysta: Serge Lehman
Rysunki: Frederik Peeters
Tłumacz: Marta Turnau
Seria: Saint-Elme
Format: 214x280 mm
Liczba stron: 80
Oprawa: twarda
Druk: ["kolor"]
ISBN-13: 9788367725194
Data wydania: 24 styczeń 2024
Dziękuję wydawnictwu Nagle Comics za udostępnienie egzemplarza do opinii.
Licznik przeczytanych komiksów: 16/2024**

Opis wydawcy:
Detektyw Franck Sangaré z asystentką, osobliwą panią Dombre, zjawiają się w Saint-Elme, małym górskim miasteczku słynącym ze swej źródlanej wody. Szukają Arno Cavaliériego, po którym ślad zaginął trzy miesiące wcześniej. Jednak na miejscu nic nie wygląda tak, jak przewidywali. Kontynuacja zaskakującego, małomiasteczkowego czarnego kryminału od najlepszych twórców europejskiego komiksu. Intrygujący bohaterowie, mroczna atmosfera i sieć powoli odkrywanych przed nami intryg. Do tego piękne rysunki i genialna psychodeliczna kolorystyka od cenionego w Polsce Frederika Peetersa ("Lupus", "RG").


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"