"Kaczki. Dwa lata na piaskach"


"Kaczki. Dwa lata na piaskach" Kate Beaton to nieprzyjemny komiks. Dla jednych będzie on otrzeźwiającym uderzeniem w twarz, dla innych przypomnieniem o rzeczach, o których pewnie chciałoby się zapomnieć. Dla osób niezdecydowanych, jak również zmuszonych podjąć trudne wybory może być przestrogą przed zbyt pochopnym zrobieniem kroku naprzód. Każdy inaczej odbierze ten komiks. Zakładam jednak, że Kate Beaton nie ma problemu z tak wielostronnym odbiorem swojego albumu przez czytelników. Twierdzę wręcz, że ten album powinien być w taki właśnie sposób odbierany. "Kaczki" Kate Beaton powinny być bowiem indywidualnym znakiem stopu, ostrzeżeniem dla każdego kto weźmie ten komiks w ręce.

Osobiście nie miałem problemów ze znalezieniem własnego rytmu do odbioru tej historii, choć tak jak wspomniałem komiks nie należy do zbyt przyjemnych. Wszystko przez zawartą w nim prawdę oraz bardzo bezpośrednie wytykanie przez jego autorkę nieodpowiednich mechanizmów rządzących jej i naszym światem. Uwypuklany przez Kate Beaton obraz rzeczywistości ma w sobie coś z ciętego języka Kurta Vonneguta. I pani Beaton i ten surowy oskarżyciel ludzkich przywar wyjątkowo celnie oceniają słabości człowieka oraz ludzki brak chęci do życia we wzajemnym poszanowaniu. Autorka komiksu idzie nawet dalej, zamieszczając w swojej autobiograficznej historii przykłady zwykłego chamstwa. I choć niekiedy sięga po czarny humor to czuć, że jest to zabieg poniekąd wymuszony, mający wyłącznie delikatnie złagodzić czytelnikowi brutalny przekaz.


Aby opowiadać o skomplikowanych relacjach międzyludzkich Beaton sięga po własne doświadczenia. Jako dwudziestoletnia dziewczyna z niezbyt zamożnej rodziny bardzo szybko zderzyła się z brakiem konkretnych perspektyw oraz koniecznością poprawy swojej sytuacji finansowej poprzez spłacenie kredytu studenckiego. Wyjeżdżając z rodzinnego miasteczka została jedną z wielu jej podobnych osób szukających pracy i podobnie jak wiele osób przed nią spotkała się z niezrozumieniem ze strony społeczności, do której trafiła. Przeżycia z kopalni Syncrude stały się jednym z powodów, dla których powstał ten komiks. Kate Beaton wykorzystuje bolesne wspomnienia ze swoich 'dwóch lat na piaskach' aby zaprezentować czytelnikom problemy mikostruktur skoncentrowanych na zarobku oraz aby uświadomoć nam jak wielki wpływ na środowisko naturalne ma bezrefleksyjna pogoń za pieniądzem.

Kate Beaton w komiksie "Kaczki. Dwa lata na piaskach" porusza zagadnienia trudne i nieprzyjemne. Od czytelnika wymagające zrozumienia, od autora ostrożności. Autorzy takich tytułów muszą bardzo uważać aby nie przeszarżować, aby nie uczynić z albumu czegoś na wzór moralizatorskiego eseju. Kate Beaton się udało. Jej historia skłania do zastanowienia, straszy i intryguje. Jeżeli lubicie opowieści czerpiące z prawdziwego życia to ten tytuł jest dla Was.
_______________
"Ducks. Two Years in the Oil Sands" [2022]
Polski tytuł: "Kaczki. Dwa lata na piaskach"
Scenarzysta: Kate Beaton
Rysunki: Kate Beaton
Tłumaczenie: Aga Zano
Format: 165x235 mm
Liczba stron: 436
Oprawa: miekka
ISBN-13: 9788367360609
Data wydania: 23 styczeń 2024
Dziękuję wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza do opinii.

Opis wydawcy:
Kate zamienia malowniczy przylądek Cape Breton na roponośne piaski zachodniej Kanady, a studenckie życie humanistki na magazyn narzędzi wielkiej kopalni – wszystko po to, by spłacić kredyt zaciągnięty na naukę. Czy to się może udać?
 
W swoim autobiograficznym komiksie, podbijającym serca anglojęzycznych czytelników (również Baracka Obamy, który umieścił tytuł na liście najlepszych lektur roku), Kate Beaton powraca pamięcią do tych dwóch lat spędzonych na piaskach – w epoce, kiedy kopalnie uzyskiwały swoje największe zyski, a jednocześnie najbardziej niszczyły środowisko naturalne, gdy za pracą emigrowały tam setki mężczyzn i tylko nieliczne kobiety. Jako jedna z nich autorka doświadczyła upokorzeń i przemocowych zachowań, a silna patriarchalna struktura utrudniała jej szukanie sprawiedliwości. "Kaczki" to nie tylko opowieść o indywidualnej traumie czy uwikłaniu w niszczące mechanizmy wielkiego przemysłu, ale przede wszystkim obserwacja złożonych procesów zachodzących w społecznościach pracowników odciętych od swoich korzeni i rodzin, a skoncentrowanych na zarobku i przetrwaniu w grupie. Czy taka praca zmienia człowieka? Czy można pozostać sobą tam, gdzie nie ma miejsca na emocje i prywatność? Czy my na pewno poradzilibyśmy sobie lepiej?


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"