"Pewnego razu gdzieś na końcu świata. Miłość na pustkowiu"


Jason Aaron to światowa czołówka twórców potrafiących w fabularnie mało skomplikowanych komiksach mówić o rzeczach istotnych w sposób mocno intrygujący. W mojej opinii o wiele prostszym zadaniem jest stworzenie historii po prostu wyniosłej, bardzo poważnie mówiącej o chociażby porządku świata a o wiele trudniej zaprezentować dokładnie to samo ale ubierając owe przesłanie w dużo bardziej przystępne, przygodowe barwy. Panu Jasonowi Aaronowi ta sztuka się udaje.

"Pewnego razu na krańcu świata." to historia utrzymana w stylistyce postapo. Towarzysząc bohaterom - oderwanemu od rzeczywistości wynalazcy Maceo oraz doświadczonej Mezzy - mijamy tony radioaktywnych odpadów, rzeki trujących cieczy, porzucone auta, chylące się ku upadkowi budynki, zmutowane istoty oraz wiele innych znaków informujących nas, że ludzkość dostała solidny łomot. Na tę chwilę autor komiksu nie informuje o przyczynach apokalipsy ale podejrzewam, że każdy domyśla się co mogło pójść źle. Po prostu nie daliśmy rady i przekroczyliśmy jedną z wielu cienkich, czerwonych linii.


W tym zdewastowanym świecie - którego obraz z grubsza skojarzył mi się z powieścią "Witaj, Ameryko" Ballarda - poznajemy dwoje ludzi. Outsiderów, którzy mając do wyboru wieść dalej samotną egzystencję a zrobić krok naprzód oraz zaufać obcemu wybierają tą drugą opcję. Od temu momentu opowieść Aarona wkracza na inny poziom, przestaje być historią stricte postapo zmieniając się w historię o przyjaźni, trudnych relacjach ludzkich a także w komiks drogi. Co prawda, dostaliśmy dopiero tom prowadzający nas do tego świata więc z finalną oceną serii poczekam na końca ale na ten moment jestem zainteresowany.

W "Miłości na pustkowiu" Jason Aaro wydaje się traktować świat postapo jedynie jako środek do celu - którym jest historia Maceo i Mezzy - nie zaś jako główny motyw opowieści. To dobre podejście. Czasami twórcy zapominają, zwłaszcza ci poruszający się przeważnie w konwencji przygodowej, że nie zawsze zawrotne tempo akcji czy fascynujące tło wydarzeń są najważniejsze. Jason Aaron doskonale rozumie, że siła opowieści tkwi w innym miejscu i umie tą wiedzę wykorzystać.
____________________
#001 "The Tower in the Sea" [11/2022]
#002 "The Proverbs of Survival" [12/2022]
#003 "The Ways of the Strayed" [01/2023]
#004 "The Wild, The Woke, And The Wasteland Rangers" [02/2023]
#005 "The Apocalymics" [03/2023]

Tytuł polski: "Pewnego razu gdzieś na końcu świata. Miłość na pustkowiu"
Scenarzysta: Jason Aaron
Rysunki: Alexandre Tefenkgi, Nick Gragotta
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Seria: Pewnego razu gdzieś na końcu świata
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 170
Oprawa: miękka
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 9788367725224
Data wydania: 21 luty 2024
Dziękuję wydawnictwu Nagle Comics za udostępnienie egzemplarza do opinii.

Opis wydawcy:
Uczucie rodzące się na gruzach świata zmiecionego przez ekologiczną katastrofę. Mezzy i Maceo różni z pozoru wszystko. Łączy fakt bycia ostatnimi żywymi istotami na Ziemi. Ale czy na pewno ostatnimi? Niestety, nawet opustoszały świat ma dla młodych bohaterów masę przykrych niespodzianek.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"