"Na wyspie Umpli-Tumpli" || Kultura gniewu


Mówiłem Wam, że jestem miłośnikiem komiksowych staroci? Jeżeli jeszcze nie zwróciliście na to uwagi to zapewniam, że jestem. Lektura historii sprzed kilkunastu, jak również sprzed lat kilkudziesięciu zawsze była dla mnie dużą przyjemnością. I to nie tylko dlatego, że nadal jako czterdziestolatek czuje w sobie dziecko. Jasne, pomaga to w odbiorze tych historii, ale nie jest czynnikiem kluczowym. Wartością opowieści obrosłych kurzem jest ich prostota fabularna oraz swoista ponadczasowość. O co dokładnie chodzi?

Pamiętacie stare, dajmy na to z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, teksty z gatunku fantasy lub fantastyki naukowej? Nie miałem przyjemności ich czytać, kiedy miały swoją literacką premierę, ale sięgając po nie po latach nadal wydały mi się zadziwiająco świeże, inteligentnie skonstruowane, jak również podane w przystępnej formie. Mówię o tym wszystkim, gdyż do bardzo podobnych wniosków doszedłem czytając komiks "Na wyspie Umpli-Tumpli". Nie poznałem tych historyjek na początku lat osiemdziesiątych, ale jak dzisiaj otworzyłem ich zbiorcze wydanie od Kultura gniewu - brawa dla całej ekipy! - to okazały się zaskakująco dobre.


Szczególnie forma tych historyjek przypadła mi do gustu. Chwilami mamy tutaj styczność z dowcipem bardzo absurdalnym, nawet mocno zwariowanym - niektórzy być może nazwą go także głupim - ale ja kupuję ten humor w stu procentach. Moje wewnętrzne dziecko nie ma wielkich wymagań, ale uważam, że odnośnie tego komiksu większość czytelników w moim wieku będzie zadowolona. I nie tylko w moim. Może ten album nie trafi do najmłodszych - tutaj jednak większe szanse ma seria "Tymek i Mistrz" - ale czy musi?

Album "Na wyspie Umpli-Tumpli” to mocno specyficzny komiksowy kąsek. Jestem przekonany, że spotka się z pozytywnym odbiorem przede wszystkim wśród tych osób, które szukają czegoś lekkiego, śmiesznego, wesołego. Lektura takiego tytułu ma w sobie coś z oglądania starych bajek. Dla jednych jest to coś bardzo ekscytujacego, powrót do cudownych lat dorastania, do czegoś co wspominają z sentymentem. Dla drugich jest to czynność zupełnie absurdalna. Nie potrafię zrozumieć, co kieruje tymi ostatnimi.


Nie widzą ile tracą i nie potrafią dostrzeć tego, co takie powroty ofertują. Oprócz walorów czysto rozrywkowych - komiks "Na wyspie Umpli-Tumpli" sprawdza się jako skuteczny niwelator codziennych bolączek - niniejszy album dostarcza nam świetnego, ciekawego poglądu na komiksowy krajobraz schyłku Polski Ludowej i udowadnia, jak popularny był wówczas także komiks skierowany typowo do dzieci.
____________________
"Na wyspie Umpli-Tumpli"
Scenarzysta: Mirosław Stecewicz
Rysunki: Jerzy Wróblewski
Seria: Na wyspie Umpli-Tumpli
Format: 185x260 mm
Liczba stron: 252
Oprawa: twarda
Druk: ["kolor"]
ISBN-13: 9788367360883
Data wydania: 18 wrzesień 2024
Dziękuję wydawnictwu Kultura gniewu za udostępnienie egzemplarza do opinii.

Opis wydawcy:
Zbiorcze wydanie wszystkich komiksów ze świata Umpli-Tumpli narysowanych przez Jerzego Wróblewskiego!
 
Niezwykła wyspa Umpli-Tumpli narodziła się w umyśle pisarza i poety Mirosława Stecewicza i w latach 80. XX wieku pojawiła na łamach licznych publikacji. Najbardziej znane z tej serii stały się komiksy narysowane przez Jerzego Wróblewskiego, które do dziś bawią kolejne pokolenia czytelników.
 
To historia o potędze dziecięcej wyobraźni i inspirującej roli literatury. Mamy w tych komiksach tajemniczą mapę, poszukiwanie skarbu, duchy piratów z Latającego Holendra, odrobinę magii, miasto z chmur i kosmiczne ekspedycje – wszystko to połączone we wciągającą i zabawną fabułę z dziecięcymi bohaterami, do których Wróblewski stworzył doskonałe ilustracje.
 
W niniejszym tomie znajdują się komiksy "Nowa wyspa skarbów", "Miasto z chmur", "Kupcy z kosmosu", "Umple-Tumple Comics Colour", a także ilustracje z książeczki "Pojedynek czarodziejów" oraz tekst o historii całej serii autorstwa Macieja Jasińskiego.