Dawno nie wracałem do tej postaci, ale skoro plan zakłada przeczytać większość historii z "Marvel Fresh" to na Venoma również musiało znaleźć się miejsce. Nie powiem, trochę tego powrotu się obawiałem, bo eventu "Król w Czerni" nie czytałem, ale jak się okazało próg wejścia w nową fabułę nie należy do wysokich.
Pojawiają się nawiązania do tego, co za nami - Eddie Brock zasiada na symbiotowym tronie, ma syna a ten syn nie radzi sobie z nową sytuacją - ale de facto zaczynamy od nowa. Nowy wróg, nowe wyzwania oraz te same kadry, co zawsze, czyli całkiem sporo rozkładówek z Venomem w pełnej krasie. Dla mnie są one minusem, ale jak znam życie na pewno znadją się i tacy, którzy z uznaniem będą kiwać głowami. Akolitów tego bohatera nie brakuje.
Ja do tych efekciarskich kadrów nie jestem przekonany. Nie powiem, kilka plasz robi robotę, choć równie często tytułowa postać zlewa się z tłem, co nie wygląda dobrze. Dużo lepiej rozegrali to twórcy "Moon Knighta" od Jeda MacKaya. Tam ekspozycja bohatera miała w sobie moc, tutaj czegoś brakuje. Być może to wina kolorysty, choć jeszcze się waham z oceną. Na planszach widać pewien chaos i bynajmniej nie wynika on z dziwnej kolorystyki czy przebojowości Venoma.
Od strony fabularnej jest przeciętnie. Chciałbym napisać, że historia zostanie ze mną na dłużej ale niestety, "Venom" Ala Ewinga i Rama V to raczej średnia półka superhero. Zaczyna się obiecująco. Dylan Brock - gwiazda nowej serii? - wzbudza zainteresowanie. Nic specjalnego, ale chłopak jest synem Eddiego, więc już na starcie dźwiga solidny bagaż emocjonalny. Niby daje sobie radę wyładowując złość na bogu ducha winnych rówieśniach, ale jak tempo siada to widać, że dzieciak jest w rozsypce. Raz ma żal do ojca, raz za nim tęskni. Klasyk.
Na to wszystko nakłada się jego problem z korporacją Alchemax, dla której Dylan to obiekt badań i niewiele więcej. Dosłownie z dnia na dzień staje się ściganym. Nie ma w sobie nic z dr Kimble'a; na tą chwilę nie stara się stawić czoła wrogowi, dociec prawdy, etc. Ucieka i chce przeżyć a pomaga mu w tym symbiot, więc bywa widowiskowo. Zwłaszcza, gdy do gry wchodzą inne symbioty. Czy wówczas fabuła cierpi? Zdecydowanie. Bardzo chciałbym, aby panowie scenarzyści zmniejszyli widowiskowość opowieści i mocniej skoncentrowali się na Dylanie i spisku wokół tego bohatera. Czy tak zrobią? Czas pokaże.
------------------------------
#001-#010 "Venom" vol 5 (11/2021-09/2022)
napisali: Al Ewing, Ram V
narysował: Bryan Hitch
pokolorowali: Alex Sinclair, Peter Pantazis
polskie wydanie: "Venom" tom I (Egmont, 08/2025)
Komiks otrzymałem od wydawcy.