O orkach, co elfkę porwali

kilka słów o albumie "Shakara"


Wczoraj przyglądaliśmy się spokojnej oraz bardzo baśniowej przygodzie Brindille, dzisiaj dla odmiany będzie brutalnie, krwawo i orkowo. Dzisiaj oceniamy album "Shakara", czyli drugą odsłonę "Sagi Orków". I oceniamy na plus, bo to tytuł idealny dla każdego, kto lubi dobrą zabawę spod znaku komiksu fantasy. Autorami historii są panowie Michael Peinkofer, Peter Snejbjerg, Jan Bratenstein i to oni odpowiadają za przeniesienie nas do świata elfów, krasnoludów, bardzo potężnych czarnoksiężników, zapomnianych proroctw i tego wszystkiego co najlepsze w mrocznym fantasy.

Od razu zaznaczę, że ten album zrobił na mnie dużo lepsze wrażenie niż pierwszy, zapoznający nas z głównymi bohaterami serii, czyli Rammarem oraz jego bratem Balbokiem. Dla przypomnienia dodam, że owi dżentelmeni to orkowie, którzy zostali wybrani do zadania wymagającego dużej ilości sprytu, inteligencji i odporności na stres. No dobrze, może nie dlatego. Czarnoksiężnik - szczegółów nie znam - wybrał ową dwójkę, gdyż całkiem nieźle władają orężem i zdają się dysponować całkiem sporą ilością żołnierskiego szczęścia, co widać niemalże od pierwszych stron komiksu. Nie straszne im bagienne ghule, nie straszne krasnoludzcy przemytnicy - tak, aktualnie tak właśnie zarabiają na życie przedstawiciele tej rasy - nie straszne wielkie skorpiony z piekła rodem i nie straszna im arcykapłanka Świątyni Shakary, którą brawurowo porywają na oczach innych spiczastouszych.


Dlaczego decydują się na ten krok? Przybyli do wielkiego Królestwa Elfów wykraść mapę dla pana czarnoksiężnika. A ponieważ mapa fizycznie nie istnieje, więc do ich wesołej kompanii 'dołącza' niebywałe piękna i zaokrąglona gdzie trzeba przedstawicielka Elfów Królewskiego Rodu. Podobno zna ona odpowiedzi na wszystkie pytania, więc zostaje zmuszona do porzucenia pałacowych luksusów i udania się w 'cudowną' podróż z towarzystwie wspomnianych orków.

Tak jak powiedziałem: drugi tom "Sagi Orków" oceniam pozytywnie. Wielkie brawa należą się przede wszystkim panu Snejbjergowi, którego rysunki robią niesamowite wrażenie. Sceny walki, ucieczka przed niedźwiedziami polarnymi, wizyta w Świątyni Shakary to mistrzostwo świata, jeżeli chodzi o kreskę. Zresztą, najlepiej zrobicie jak przekonacie się sami.
____________________
"Ork Saga 2: Shakara" [2018]
Tytuł polski: "Saga Orków: Shakara"
Twórca serii: Michael Peinkofer
Scenarzysta: Jan Bratenstein
Rysunki: Peter Snejbjerg
Tłumacz: Robert Lipski
Format: 220x295 mm
Seria: Saga Orków
Liczba stron: 48
Oprawa: twarda
ISBN-13: 9788395133442
Data wydania: 30 listopad 2018
Dziękuję wydawnictwu Elemental za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Opis wydawcy:
Balbok i Rammar - zawarli umowę z niegodziwym magiem. Nie bez powodu nazywanym Rurak Rzeźnik. Teraz dwaj orkowie muszą udać się na północ i zaatakować Świątynię Elfów. Po drodze spotykają krasnoludy, których to potajemnie śledzą...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"