Joseph Joanovici i ruch oporu

"Pewnego razu we Francji" Non Stop Comics


Drugi tom historii o panu Josephie Joanoviciu przeczytałem w niecałe trzy godziny. Z reguły staram się nie pędzić z lekturą wychodząc z założenia, że komiks to medium wymagające. Wręcz proszące, aby zwolnić, odłożyc wszystko na bok i nacieszyć oczy pracami kolejnej rysowniczki lub rysownika. Pracami, za sprawą których interesujący scenariusz zmienia się w jeszcze jedno wspaniałe dzieło sztuki. Tym razem jednak nie wytrzymałem i drugi tom "Pewnego razu we Francji" po prostu połknąłem. Tak po prostu i zwyczajnie. Historia rozpisana przez pana Fabiena Nury okazała się na tyle wciągająca, że nijak nie dało rady rozbić jej na kilka dni. Prawdopodobnie wrócę do niej przy okazji trzeciego tomu. Kiedy już wszystkie karty zostaną odkryte i będzie można na spokojnie, bez szaleństw zachwycić się innymi aspektami komiksu.

Rysunkami Sylvaina Vallée? Oczywiście. Jestem świadom, że kreska tego artysty nie do każdego przemówi. Momentami brakuje jej większej oryginalności, jakiegoś znaku wodnego definiującego styl Vallée. Niemniej, jego rysunki naprawdę dobrze oddają ducha wojny. Widać, że artyście zależało na jasnym przekazie: Francja z lat wojennych cierpiała. Morderstwa, publiczne egzekucje, naziści zachowujący się jak panowie życia i śmierci. Te wszystkie elementy określające rozmiar bestialstwa drugiej wojny światowej zostały w komiksie dobrze podkreślone. Vallée nie eksperymentował i uważam, że podjął słuszną decyzję. W mojej opinii w komiksach o takiej tematyce nie ma miejsca na wielkie eksperymenty. Komiks ma być poprawny i dobrze oddawać tragedię tamtych czasów. I Vallée z tego zadania wywiązał się znakomicie. Tak jak powiedziałem, ta historia mnie pochłonęła. Nie tylko za sprawą dynamicznej fabuły, ale również dzięki tej poprawnej kresce Vallée. To za jej sprawą postacie z kadrów płaczą, krzyczą, martwią, przeżywają a w komiksie obrazującym dramaty wojenne odpowiednio wyeksponowane emocje bohaterów to podstawa. Bez nich historia byłaby wyłącznie nudnym kalendarium prezentującym losy kolejnego kolaboranta.


Kolaboranta? Nie wiem. Nie wiedziałem jak ocenić pana Joanovicia po lekturze pierwszego tomu, nie wiem i teraz. Nadal rozumiem - a przynajmniej staram się z rozumieć - motywy działa bohatera. Dostrzegam w nich chęć przeżycia, chęć zapewnienia rodzinie bezpieczństwa, etc. To wszystko gdzieś przebija się z kart tej opowieści bardzo wyraźnie. Na pewno wyraźniej niż w dwóch pierwszych rozdziałach, gdzie dość mocno została wyeksponowana żądza zwyczajnego 'dorobienia się na wojnie'. Druga część "Pewnego razu we Francji" trochę spycha ten wątek na tor boczny. Joseph Joanovici nie jest w niej wojennym dorobkiewiczem, lecz osobą chcącą po prostu przeżyć. Oczywiście, Joanovici nadal wykorzystuje swój spryt zwinnego przedsiębiorcy, lecz zmieniły się motywy jego działania. Jeszcze raz podkreślę: nasz bohater chce przeżyć wojnę. Przy okazji pragnie także wybielić się w oczach Francuzów. Oczyścić swoją teczkę. Czy postępuje niewłaściwie?

Nie wiem. Być może będę w stanie odpowiedzieć na to pytanie, gdy opowieść dobiegnie końca. A może i wówczas będę miał z nim problem. Twórcy komiks chyba także mają kłopot z wydaniem jednoznacznej oceny. Z jednej strony pewne czyny Joanovicia zdają się być karygodne, wręcz niewybaczalne. Kłamstwa, wymuszenia, zastraszania, morderstwa. Z drugiej strony, łatwo nam wyrokować gdy nie żyliśmy w tamtych latach. I jeszcze: czy francuski ruch oporu poradziłby sobie bez wsparcia Joanovicia? Czy to nie dzięki Joanoviciowi Francuskie Sziły Wewnętrzne miały szansę zaoptrzyć się w odpowiednie ilości broni i amunicji? Czy to nie znajomości Joanovicia umożliwiły uwolnienie ważnych osobistości powiązanych z paryskim ruchem oporu? Jeszcze raz powtórzę: nie wiem. Ostateczny wyrok pozwolę sobie wydać po lekturze trzeciego tomu serii - w międzyczasie postaram się pogrzebać w opracowaniach historycznych - a dzisiaj powiem tylko tyle, że polecam ten komiks Waszej uwadze.
____________________
"Il était une fois en France. Honneur et police" [2009]
"Il était une fois en France. Aux armes, citoyens!" [2010]
Tytuł polski: "Pewnego razu we Francji" tom drugi
Scenarzysta: Fabien Nury
Rysunki: Sylvain Vallée
Tłumacz: Wojciech Birek
Seria: Pewnego razu we Francji
Format: 210x285 mm
Liczba stron: 128
Oprawa: twarda
Druk: ["kolor"]
ISBN-13: 9788381105828
Data wydania: 11 październik 2023
Dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza do opinii.

Opis wydawcy: 
Sierota. Imigrant. Złomiarz. Miliarder. Kolaborant. Bojownik ruchu oporu. Dla jednych kryminalista dla innych bohater... Joseph Joanovici, człowiek o wielu twarzach, tych znanych i tych wciąż nieodkrytych. Oto jego historia.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"