"Dylan Dog. La macchina umana"

 
Dzisiaj mniej typowo, odkładamy na bok ramotki o bohaterach w trykotach i kierujemy wzrok na Stary Kontynent. A dokładniej, na Włochy, których rynek komiksowy to temat na cykl osobnych wpisów. Od czego zaczynamy?

"Mogę całymi dniami czytać Biblię, Homera i »Dylana Doga«”. Z tą wypowiedzią Umberto Eco spotkał się niemal każdy, kto chociaż trochę interesuje się komiksem. Ale ile z Was sięgnęło po serię o 'detektywie mroku'? Cóż, jeżeli ktoś jeszcze tego nie zrobił – najwyższy czas nadrobić zaległości. A jest co nadrabiać, bo seria o działającym w Londynie detektywie do spraw paranormalnych wychodzi od 1986 roku jako miesięcznik i na dniach ukaże się jej czterysta czterdziesty zeszyt. Tak, dokładnie, w kwietniu bieżącego roku wychodzi część czterysta czterdziesta.

Osobom znającym język oraz przypadkiem zaglądającym do Rzymu, polecam wizytę u antykwariuszy, rozkładających swój towar koło dworca Termini – "Dylan Doga" można tak kupować dosłownie na kilogramy. Pozostali - jak i ja - muszą zadowolić się tytułami dostępnymi na naszych półkach. Niestety w Polsce "Dylan Dog" miał mniej szczęścia. Coś nie chwyciło. Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat kilka tomów wydał Egmont i Bum Projekt. Obecnie kolejne części serii wypuszcza wydawnictwo Tore, specjalizujące się właśnie w włoskim komiksie. Trzymajcie za nich kciuki.

Po tym dłuższym wstępie przejdźmy do konkretów. Sięgnijmy po jedną z nowszych historii – po "La macchina umana" [pl "Ludzka maszyna"], wydaną w Polsce w 2016 roku, w zbiorczym tomie "Kuba rozpruwacz. Ludzka maszyna". Jest to dość nietypowa historia, gdyż zamiast obserwować postępy prowadzonego przez Dylana Doga śledztwa z udziałem wampirów, wilkołaków, upiorów etc, czyli wszystkiego z czym dobrze czuje się fan serii "Supernatural", spotykamy naszego bohatera jako pracownika biurowego wielkiego korpo. Jak trafił do firmy Day Dream, gdzie pozbawieni nadziei i choćby odrobiny szczęścia pracownicy przerzucają kolejne kupki papieru, wyrabiają po sześćdziesiąt godzin bezpłatnych nadgodzin tygodniowo, a chwilowe ukojenie znajdują w spłaceniu kolejnej raty jednego z licznych kredytów? Skąd u niego przymus pracowania i spłacania kredytów zaciągniętych na zakup rzeczy, o których nawet nie pamięta? I dlaczego wszyscy wokół zachowują się jak bezmyślne marionetki?

Naturalnie, "La macchina umana" to nie tylko kafkowska wizja życia biurowego. To w dalszym ciągu przygody detektywa mroku, więc siłą rzeczy nie mogło zabraknąć sprawcy całego zamieszania - potwora, kontrolującego umysły pracowników oraz żywiąc się ich rozpaczą. Brzmi ciekawie? Zdecydowanie. Jeżeli nie czytaliście to polecam i zachęcam do lektury. Warto przekonać się samemu, że Dylan Dog jako bohater, sprawdza się także w bardzo współczesnej opowieści.


#356 "Dylan. Dog. La macchina umana" vol 1 [05/2016]
Polskie wydanie: "Kuba rozpruwacz. Ludzka maszyna" [Bum Projekt, 2016].
Scenariusz: Alessandro Bilotta
Rysunki: Fabrizio De Tommaso

-------------------------------
Autorem tekstu jest mój dobry przyjaciel TS.
Dzięki wielkie i zapraszam ponownie 😊


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Bomba"

Kastylia oczami Palaciosa

"Przesilenie"